Ostatnio dyskutowałam z kilkoma osobami o książkach Pauliny Świst i sporo osób pisało, że u tej autorki czekają na sceny erotyczne i są zawiedzeni, że w serii o Annie, Arturze i Szczepanie ich nie ma (pierwszy tom Incognito – opinia tutaj). Zaczęłam się nad tym zastanawiać i stwierdziłam, że lubię je u Śwista, ale czekam przede wszystkim na żarty, ironię, akcję i fabułę.
„Nie będzie przyszłości. Nie każdy BDSM kończy się ślubem. Niektóre kończą się pogrzebem. To ten przypadek.”
Musicie wiedzieć, z tego co ona o sobie pisze wywnioskowałam, że jesteśmy w podobnym wieku. Wychowałyśmy się i wpływ na nas miała podobna popkultura, muzyka, ale i wydarzenia – przez to mam wrażenie, że jej żarty, ironia, sarkazm czy porównania trafiają do mnie bardziej. Poza tym fabuły i akcja są często skrojone pod te z filmów sensacyjnych z lat 80-tych, 90-tych i 2000. Jeśli kiedyś nakręciliby filmy oglądałabym.
„Kruk nie był osobą religijną – żaden z bogów się nim nie interesował i odpłacał im wszystkim taką samą obojętnością. Chociaż nie – „obojętność” nie była właściwym słowem. Pogarda. Ona charakteryzowała go do głębi. Gardził bogami, gardził ludźmi, gardził nawet zwierzętami. Wszystkie te istoty były zwyczajne, miałkie, kierowały się tymi żałosnymi uczuciami… Nikt nie potrafił patrzeć na świat tak jak on: bez zmiękczającej woalki utkanej z tych ich ckliwych, gównianych słabości.”
Ale teraz wracając już tylko i wyłącznie do Occulty. W Incognito kreacja złola – Anioła była rewelacyjna, ale muszę przyznać, że Kruk bardziej do mnie trafił – szczególnie tymi monologami między rozdziałami. Mam zaznaczonych multum cytatów dotyczących niego, część Wam tu dodałam, ale czytając o nim miałam w głowie słowa piosenki Paktofoniki:
„
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie
Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie
O rany rany, jestem niepokonany
H, I, P, H, O, P – bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny
I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
W pełni poczytalny za czyny swe odpowiedzialny
Jak Ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny, nawiedza wirtualny
System binarny, materiał łatwopalny”
Kruk uważa się za lepszego. Uważa się za Boga i ten jego tok myślenia oraz to czym to tłumaczy przeraża najbardziej. Podoba mi się także, że zarówno Anioł, jak i Kruk są częścią systemu. To tym bardziej przeraża, bo on powinien nas chronić. Paulina to jest naprawdę dobrze przemyślane, przewrotne i „wywalające kory”.
Akcją, fabułą i intrygą stoi ta historia. Jest świetnie utkana, a Świst w roli pająka sprawdza się idealnie. Opowieść utkana jest w najdrobniejszym szczególe. Wszystko się zgadza, wszystko pasuje i sprawia, że ma się więcej pytań. Wręcz z ekscytacją czekam na kolejny tom.
„Kruk był od urodzenia pozbawiony empatii. Nawet gdyby chciał, nie potrafiłby postawić się w sytuacji żadnej z nich. Ani ich rodzin, które uparcie trwały w nadziei i poszukiwały swoich córek, sióstr, wnuczek. Niektórych od lat. Po prostu nie zwracał na to uwagi. Jedynym jego zmartwieniem było dbanie o swój dobrostan. A ten zapewniało mu przejmowanie Aury.”
Teraz kilka słów o Szczepanie i historii z jego perspektywy. Lubię gościa jeszcze bardziej niż w Incognito, ale nie lubię motywu trójkąta. Jestem #teamArtur ,jeślichodzi o Ankę. Szczepanowi znalazłabym kogoś innego. Nie dlatego, że jest gorszy, ale dlatego, że Anka i Artur to dla mnie wariacja w stylu Zimnego i Kingi to wręcz „dopasowanie dusz”.A sam Szczepan jest rewelacyjną, zabawną i inteligentną postacią. Świst potrafi w męskie postaci – są charakterne, silne, ironiczne i inteligentne.
„Szklana kula i talia kart tarota wędruje do Szczepana Zalewskiego. Za idealne przepowiadanie chujowej przyszłości! Tylko złe wizje, sto procent sprawdzalności.”
Anka przez to rozdarcie i niewiedzę kogo wybrać – drażni mnie. Przeżyłabym gdyby wybrała Szczepana, ale niech wybierze, bo przez to nie skupia się na konkretach i choć ma wiedzę i potrafi być zabawna – drażni mnie tym niezdecydowaniem. Rozumiałam (do pewnego stopnia) rozterki Kingi z Prokuratora, Anki nie rozumiem.
„Mogę wam robić za wodziankę? Czuję się zbędna jak kondom na zjeździe impotentów. – W uśmiechu wyszczerzyłam zęby do Artura i Szczepana.”
Cień czyli Artur podobnie jak w Incognito daje radę, bawi mnie , dostarcza rozrywki i akcji. Ostatnia scena w książce z nim, Anką i Szczepanem wywołuje u mnie – nadal – niekontrolowany wybuch śmiechu. Oddany przyjaciel, inteligentny, kumaty i z charakterem. To taka mieszanka moich ulubionych postaci od Pauliny czyli ulubionego CBSia i Zimnego. Szczepan nie jest gorszy, ale to Cień skradł całą moją uwagę. Dlatego Paulina nie przedłużają naszej męki i rozstrzygnij ten trójkąt wcześniej niż na końcu 3 tomu. Ładnie proszę!
„– Do kurwy nędzy, a gdzie etos męskiej przyjaźni? Barykady? Partyzantka? Husaria? – Patrzyłem na niego ze świętym oburzeniem. – Czterej pancerni? Pies?!
– Szarika w to nie mieszaj!”
Dla kogo będzie to dobra lektura?
Z pewnością dla fanów autorki, ale i dla czytelników, którzy nie sięgali po Świst: „bo sceny seksu”. W Incognito czy Occulcie ich nie ma. Za to jest dobry żart, odwołania do popkultury i wydarzeń ze świata ze sporą dawką ironii i sarkazmu, ogrom akcji i dobrze skrojona fabuła oraz złol. Ten ostatni wyszedł Paulinie r e w e l a c y j n i e. Kwintesencja zła. Polecam.
współpraca barterowa z wydawcą