Rozważna i romantyczna Jane, końskie żarty i XVI-wieczna Anglia, czyli kilka słów o zabawnej powieści Moja Lady Jane – Cynthii Hand, Brodi Ashton oraz Jodi Meadows
„-Poradzisz sobie – zapewnia ją tak, by tylko ona słyszała.
-Nie poradzę – rzekła zachrypniętym głosem.
-W takim razie – wzruszył ramionami – podziękujemy im za nadzwyczaj hojną ofertę władania całym krajem i pójdziemy do domu. Gwiżdżę na królewski dekret. Nie ma czasu na pierdoły, książki czekają.”s.150
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Nie lubię angielskiej klasycznej literatury obyczajowej typu Rozważna i romantyczna, Emma czy Duma i uprzedzenie. Próbowałam, naprawdę próbowałam zrozumieć, co ludzi w nich zachwyca, ale mnie przede wszystkim nudzą, dodatkowo nie lubię czasów, które opisują. Tej etykiety, zachowań i konwenansów, które nakładały więcej ograniczeń i dodatkowo tłamsiły kobiety.
Postawiłam zostać masochistką i jeszcze raz zanurzyć się w tego typu świecie, a wszystko za sprawą Cynthii Hand, Brodi Ashton oraz Jodi Meadows i ich powieści Moja Lady Jane, która zbiera bardzo dobre recenzje. I wiecie, co? Spodobała mi się. Ze wspomnianą wcześniej klasyką łączy ją niewiele, gdyż mimo tego, że opisuje podobne czasy, podobny typ postaci i kulturę jest to alternatywny świat z uwspółcześnionym językiem i odrobiną elementów fantastycznych. Opowieść bardzo ciepła, czasem prześmiewcza – idealna dla młodzieży, gdyż opisuje losy młodych ludzi – ich rozterki i bolączki. Pierwsze miłości, wady i zalety dojrzewania, a do tego główni bohaterowie przeżywają nie lada przygody i co niektórzy mogą lub muszą zamieniać się w zwierzęta. Tak! Wzrok Was nie myli. Te trzy zwariowane autorki postanowiły opowiedzieć alternatywną historię Lady Jane Grey, nazywanej „dziesięciodniową królową”. Tym razem Jane nie umiera, a walczy o tron i własną przyszłość. A co z Anglią? Jest podzielona na zwolenników i przeciwników Edianów, czyli zmiennokształtnych. I nawet król Henryk VII zmieniający się w lwa i pożerający nadwornych błaznów nie poprawił sytuacji tej części narodu (ciekawe, czemu? xD). Jak w tym wszystkim odnajduje się Jane? To wojownicza i mądra dziewczyna, która kocha książki i fascynują ją Edianie. Na prośbę umierającego Edwarda ma zostać królową i wyjść za mąż za….konia. Tak! xD Jej przyszły mąż włada zwierzęcą magią i za dnia jest koniem. Pięknym, muskularnym rumakiem, mało gadatliwym, za to kochającym jabłka i wypasanie xD. Jak potoczą się ich losy? Czy uda im się zapanować nad podzieloną Anglią? Jakie jeszcze elementy historii Jane zmieniły te trzy pozytywnie zakręcone autorki? Zdecydowanie warto się o tym przekonać, jeśli interesują Was tego typu klimaty.
Głównym atutem Mojej Lady Jane jest język oraz forma powieści. Rodzaj zastosowanego humoru sprawdza się w tej opowieści idealnie, ponieważ czyta się ją szybko, jest lekka i bawi. Ja może nie śmiałam się w głos jak niektórzy, ale często chichotałam. Prolog jest wręcz mistrzostwem. Jeden z lepszych jakie spotkałam w powieściach dla młodzieży.
„[…]Dobrze, że zaczęliśmy tę rozmowę. Może to dobra okazja, żeby ustalić jakieś reguły obowiązujące w tym małżeństwie. […] Po pierwsze: żadnego jeżdżenia konno. […]
-Po pierwsze: żadnego dotykania moich ksiąg. Po drugie żadnego jedzenia moich ksiąg.
-Dlaczego – prychnął – miałbym jeść twoje księgi?
– Mój bukiet zjadłeś. […]
-Czy to wszystkie reguły dotyczące ksiąg? […]
-Pewien jesteś, że twoja ediańska forma to nie osioł?
-Boki zrywać, milady. A skoro przy tym jesteśmy – wskazał ją palcem – żadnych końskich żartów.
O nie, przecież on sam podaje je żarty na tacy/
-Koń by się uśmiał, milordzie. […]
– Czy to był koński żart?
– Gdzie-e-e-e tam – zarżała.”s.105
Musicie jednak pamiętać, iż mimo tego drobnego, tyciuteńkiego szczegółu, jakim jest zamiana w zwierzęta to przede wszystkim książka obyczajowa i lekki romans dla młodego czytelnika. Bohaterowie poza walką o swój kraj i obejmowane stanowiska martwią się o uczucia partnera, myślą o pierwszych pocałunkach i boją się nocy poślubnej. Pod tym względem Moja Lady Jane jest bardzo, bardzo powściągliwa.
„-Wiesz, jak powinniśmy spędzić pierwszą noc naszego miodowego miesiąca? – spytała niskim, przyciszonym głosem.
Po raz pierwszy od ogłoszenia zaręczyn G wiedział dokładnie, jak chciałby spędzić noc. […]
Jej oczy zalśniły jeszcze żywiej.
-Powinniśmy spakować całą żywność, jaką znajdziemy w spiżarni i zawieźć ją tamtym chłopom!
G z najwyższą trudnością utrzymał poważny wyraz twarzy.
-Czytasz mi w myślach, milady – powiedział, wdzięczny losowi, a to, że małżonka nie czyta w myślach. „s.118
Tym, czego według mnie winno być więcej w powieści jest mitologia i geneza zwierzęcej magii. Rozumiem, czemu autorki nie rozpisywały się w tym temacie (w końcu to opowieść o Jane, a nie Edianach), ale mnie podobnie jak główną bohaterkę zafascynowały te wątki, to one także były najbardziej zabawne. Często powodowały niezręczności.
„-Jesteś zapijaczonym rozpustnikiem, który…który…nie umie utrzymać konia w stajni!
-Szczerze mówiąc, to nie tam go trzymam.”s.115
Świat w tej opowieści nie jest zabawny. Ludzie u władzy knują, pełno jest rozbojów i napadów, wieśniacy często głodują, a spora ilość osób ginie w trakcie egzekucji, a jednak autorki nadały temu wszystkiemu lekki i luźny ton, co sprawia, że jest to świetna historia na lato. Co do samych bohaterów myślę, że już sporo Wam napisałam. Dwór skrywa przede wszystkim intrygi i knowania, Edward jest jeszcze chłopcem, który zbyt wcześnie został królem i nie wiem jak wygląda prawdziwe życie, a jego zmartwieniem są pierwsze pocałunki. Jane jest o wiele bardziej dojrzała, jednocześnie rozważna i romantyczna. Jej żarty były dla mnie najlepsze. Razem z G tworzą zabawną parę. Gifford skradł moje serce. Był zabawny, ale i oddany, zawsze myślał trzeźwo i realnie oceniał swoje szanse. W opowieści tej spotkacie spory wachlarz postaci od dam dworu po rozbójników i zabawne oraz śmiałe staruszki. Ciekawa mieszanka, która w MLJ sprawdza się idealnie.
Podsumowanie.
Moja Lady Jane to opowieść obyczajowa i lekki romans z wątkami fantastycznymi, które są tutaj tylko dodatkiem. Książka idealna na lato ze względu na zawarty w niej humor, lekkość i sposób przedstawienia historii. Powieść dedykowana dla młodzieży, która mimo tego, że MLJ dzieje się w XVI wieku może identyfikować się z bohaterami, gdyż autorki unowocześniły ją. Polecam gorąco.
P.S. 1 A Jakim zwierzęciem Wy chcielibyście być? Długo nad tym myślałam i nie mogę się zdecydować czy wolałabym zostać ptakiem czy panterą. Z mitycznych stworzeń pegaz lub smok wydają się najciekawszymi wyborami.
P.S. 2 Spodziewajcie się w weekend szybkiego konkursu na blogu. Do wygrania będzie MLJ xD
P.S. 3 Jeśli ktoś się nie domyślił P.S 1 jest podpowiedzią co będzie pytaniem konkursowym 🙂