Stąd nie widać gwiazd – Leszek Celer
Dziś o książce polskiego autora, polskich dość brutalnych realiach i historii, która była inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. A opowiadać Wam będę o moich wrażeniach po lekturze Stąd nie widać gwiazd – Leszka Celera.
W tym kryminale spodobała mi się przede wszystkim fabuła, która skupia się na skorumpowanym środowisku policjantów i ciemnych interesach, które zdecydowanie mogą się na nich zemścić. Stąd nie widać gwiazd ukazuje brutalny świat, w którym nikt nie może czuć się bezpiecznie, a osoby mające strzec nas oferują wątpliwą „opiekę” w zamian za pieniądze. W powieści tej panuje ponura i czasem chłodna atmosfera. Smutne jest to, że nie wszyscy płacą odpowiednią cenę za swoje czyny. Ostrości powieści dodaje język niepozbawiony wulgaryzmów oraz zblazowany główny bohater, który się nie patyczkuje. Jest niczym walec miażdżący wszystko na swojej drodze. Jego czyny i decyzje zwiastują także kłopoty, które jak będziecie mogli przekonać się podczas lektury Komisarz Krzysztof Wójcik przyciąga niczym magnes.
„– Tak, szefie?
– Co to było z Balą?
– A co?
– Dzwonił do mnie. Podobno zdemolowałeś mu lokal.
– Dałem mu krótką lekcję szacunku.
– O co poszło?
– Nic takiego. Jego córka… chyba się znalazła.
– Słyszałem. Dziwne.
– No właśnie.”s.19
Ten tak zwany „bad cop” przez przypadek odkrywa jaskinie brudnych interesów rozciągających się daleko poza Polskę i oczywiście wielu osobom się to nie spodobało. Zapoczątkowuje to lawinę wydarzeń i zakończenie tej historii, które nie będzie różowe. Zakończenie, które jednych zachwyci, innym może się nie spodobać. Mnie usatysfakcjonowało. Żałuję, że nie mogę Wam napisać czemu, ale plusem jest to, że nie jest hollywoodzkie. Dopisek dotyczący tego, iż opowieść ta była wzorowana na prawdziwych wydarzeniach – dodała jej realności i w pewnym stopniu przestały mi przeszkadzać pewne zabiegi fabularne, o których niestety nie mogę Wam opowiedzieć, gdyż zaspoilerowałabym ważne wątki opowieści.
Myśląc o reszcie bohaterów nie mogę nie zaznaczyć, iż w większości mamy do czynienia z osobami o wątpliwej moralności. Po prostu nie mogłam ich polubić czy choćby zrozumieć, ale zostali przedstawieni w realistyczny sposób. Smutni, szarzy, funkcjonujący na granicy prawa lub nie przestrzegający go, egoistyczni, walczący o przetrwanie, pogodzeni ze swoim losem. Jeśli pojawili się jacyś „dobrzy” nigdy nie zostawali na dłużej i nie byli szerzej sportretyzowani. Autor skupił się na Wójciku.
Jeśli chodzi o język powieści i dialogi to są one proste i nieprzekombinowane. Jak pisałam wcześniej znajdziecie w nich sporą ilość wulgaryzmów, ale wpasowują się one idealnie w klimat powieści.
„– Ale wszystko jest w porządku, nie potrzebuję was… waszych usług.
– To tak nie działa.
Na twarzy Bali pojawił się grymas, jakby nagle rozbolał go brzuch. Zastygł w nim na chwilę.
– Ile to będzie? – spytał w końcu.
– Tysiąc dwieście.
Znowu ten sam grymas.
– Okay. To żadna forsa. Należy się wam, moim pieskom. Ja dbam o swoje pieski, bo pieski dbają o mnie.
Wójcik przybliżył się do właściciela restauracji, tak aby ten mógł go lepiej słyszeć.
– Nie przeginaj, Cygan – wycedził. – Ja wiem, kim jesteś. Nawet ten lokal nie wysuszy gówna, które wylewa ci się nogawkami. Równie dobrze to ja mogę zająć się twoimi interesami i na wiele lat załatwić ci mniej wykwintne żarcie, niż serwują twoi kucharze. Stul pysk i płać.
Cygan poczerwieniał na twarzy, jakby miały mu zaraz popękać wszystkie naczynia krwionośne od wybuchu niekontrolowanej złości. Chciał rzucić się na tego człowieka, który nie czuł przed nim respektu. Ale się powstrzymał. Mięśnie mu zwiotczały i wzrok złagodniał. Na wciąż przekrwionej twarzy pojawił się nawet ślad uśmiechu. Dłonią wyznaczył granicę między sobą a siedzącym obok mężczyzną. „s.16-17
Stąd nie widać gwiazd okazał się dobrym i ciekawym kryminałem, ale pisząc szczerze nie porwał mnie – nie wbił w fotel. Brakowało mi większej ilości akcji i suspensu. Wiele elementów było dla mnie oczywistych i nie okazały się niespodzianką. Myślę, że z tego powodu spodoba się on osobom rozpoczynającym przygodę z tym gatunkiem lub lubiącym powieści oparte na autentycznych wydarzeniach. Dla mnie mimo drobnych wad Stąd nie widać gwiazd okazało się przyjemną lekturą na jeden wieczór, która w rewelacyjny sposób ukazała świat, charakter i konsekwencje życia w skorumpowanym środowisku, a zakończenie nie było przekombinowane, a realistyczne i z pewnością smutne, choć zawierało w sobie pewną dozę sprawiedliwości. Polecam zainteresowanym.