„Zbuntowany dziedzic” oraz „Zbuntowane serce” Penelope Ward, Vi Keeland
Dziś krótko o duologii „Zbuntowany dziedzic” Penelope Ward, Vi Keeland. Przyznam się Wam, że pierwsza część tej serii nie do końca przypadła mi do gustu. Po jej przeczytaniu miałam wrażenie, że jest ok, ale nic ponad to. Poza tym, wręcz przewidziałam kilka pojawiających się wątków oraz zakończenia tej części. Po przeczytaniu z czystej ciekawości „Zbuntowanego serca” mogę stwierdzić, że historia ta zyskuje na plus, gdy przeczyta się ją, jako całość. Gia i Rush stają przed nie lada wyzwaniami, na ich drodze pojawia się sporo przeciwności, które dla wielu z pewnością byłyby nie do pokonania. Ta historia pokazuje, że miłość nawet, jeśli może pojawić się nagle, nawet, jeśli bohaterowie nie mają z nią problemu to okoliczności, zbiegi zdarzeń, przeszłość mogą wiele utrudniać. Czasem po prostu miłość nie wystarczy, choć ja, jako wieczna optymistka uważam, że powinna i staram się robić wszystko by wystarczała.
Historia zawarta w „Zbuntowanym dziedzicu” i „Zbuntowanym sercu”
Historia zawarta w „Zbuntowanym dziedzicu” czasem jest do bólu przewidywalna. Znowu w „ Zbuntowanym sercu” czasem jest nazbyt rozbudowana, jeśli chodzi o piętrzące się przeciwności losu. W ogólnym rozrachunku uważam ją za całkiem przyjemną, lekką, typowo rozrywkową lekturę. Dobrze, że autorki nie skorzystały z cudownych, natychmiastowych rozwiązań, ale jednocześnie mogły upchać w tę opowieść trochę mniej wątków. Tak by emocje były i bym nie myślała sobie „no nie i jeszcze to się im przydarzyło?!” Jednocześnie bohaterowie to bardzo pozytywne postaci, które pod wieloma względami należy podziwiać, chemia między nimi jest także niezaprzeczalna. To bardziej dla nich niż dla opowieści czytałam tę historię.
Pozytywny przekaz
Myślę, że pozytywnym przekazem tej duologii jest to, że jeśli kochamy i naprawdę chcemy możemy przezwyciężyć wiele przeciwności, i znaleźć rozwiązania praktycznie każdego problemu. Jeśli lubicie pogmatwane romanse, z wątkami erotyczne oraz powieści tych autorek możecie spróbować, ale ostrzegam, że przewidywalność opowieści oraz nagromadzenie wątków w drugiej części mogą drażnić.