Pakt z diabłem – Meghan March, krótka opinia o powieści i porównanie jej do innych serii autorki
Kiedy zabierałam się za powieść „ Pakt z diabłem” Meghan March byłam pełna nadziei na to, iż otrzymam konkretną, dobrą lekturę. Odrobinę sensacji, dobry romans, trochę erotyki. Tymczasem bardzo trudno mi ocenić tę opowieść na podstawie pierwszego tomu. Widać, że ma zadatki na coś świetnego, ale na razie ledwie liznęliśmy historie, obserwujemy bohaterów i wiemy to, co oni, tymczasem oni sami między sobą się nie komunikują, przez co wychodzi kilka sytuacji w tej opowieści, które mnie drażniły.
Za co lubię Meghan March?
Ale może po kolei? Uwielbiam tę autorkę. Czytałam jej Mount Trilogy oraz Savage Trilogy. Obie bardzo mi się podobały. Przepadam za Lachlanem Mountem i Keirą (choć ta trylogia wciągnęła mnie na maxa dopiero od drugiego tomu) oraz za opowieścią o Temperance i tajemniczym Saxonie (to pseudonim), która była całkiem różna od Mounta czy Forge’a. Za to te dwa cykle mają ze sobą sporo wspólnego. Powtarzane są pewne schematy, przez co podejrzewam, że Forge może mnie wciągnąć dopiero w kolejnych tomach, tak jak było z historią o Lachlanie. Autorka ta nie przebiera w słowach, język powieści często jest ostry, wprowadza zamęt w życiu bohaterów. Jest sporo sensacyjnych wątków, jest dobry romans, dopasowany do opowieści seks czy walka o władzę. Duety z Mount Trilogy oraz Savage Trilogy ujęły mnie osobowościami oraz wątkami sensacyjnymi. Mam nadzieję, że Forge mnie nie zawiedzie w ogólnym rozrachunku.
Kilka słów o Pakcie z diabłem
„ Pakt z diabłem” to wstęp do całej historii, w której my, jako czytelnicy dowiadujemy się więcej niż bohaterowie. Poznajemy tę opowieść z perspektywy Jericho Forge’a oraz Indii Baptiste. Przeszłość, teraźniejsze wydarzenia oraz niejasna przyszłość sprawiają, iż ta dwójka mimo wspólnych działań nie ufa sobie. Brną, wikłają się i podejmują dość głupie czy nierozważne decyzje z powodu braku komunikacji, co dość mocno mnie drażniło, choć w pewnym stopniu to rozumiem. Autorka nie chciała by z marszu weszli w tę relację bez żadnego sprzeciwu. Szczególnie, że zaczęła się od zakładu.
O bohaterach
Jericho bardziej do mnie przemawia niż India. Brakuje jej ognia, większej woli walki i inteligencji, którą posiadała Keira. Przez to także bardziej irytuje. Jericho jest silny, tajemniczy, nie przebiera w środkach, a jednocześnie widać, co staje się jego słabością. Niestety na razie wygląda mi na gorszą kalkę Lachlana, ale nie skreślam go jeszcze. Ma zadatki na ciekawą postać, choć pewnie autorka nie uniknie schematów. W końcu mamy tu dziewczynę w potrzebie i bogatego, władczego faceta, który bierze co chce. Prowadzi także pewną grę. Nie odkrywa kart, dobrze blefuje. Niestety nie powoduje to, że w tej konkretnej rozgrywce wygra. Autorka zostawia nas na końcu tego tomu w ciekawym miejscu. Widać, że jest on skutkiem działań obojga bohaterów. Ich nieufności, a także tego, że głównej bohaterce brak instynktu samozachowawczego.
O przeszłości bohaterów i wątkach w powieści
Ciekawymi wątkami za to jest ich przeszłość. Na razie wiemy o niej niewiele. Za to myślę, że okaże się to najlepszym elementem tej trylogii i czekam na jakieś dobre plot twisty i sporą dawkę sensacji. Co do wątków romantyczno-erotycznych to w sumie jest ich tutaj niewiele. Na razie bohaterowie walczą ze sobą, przyciąganiem i rodzącymi się uczuciami. W sumie to bardziej walczy India i czemu to robi jest tym bardziej ciekawe. Takie standardowe wątki „love-hate”.
Czekam na kolejny tom z ciekawością, choć pewnie nie wytrzymam i kupię sobie pozostałe dwa w oryginale. Na pewno dam Wam znać, co myślę o tej historii, jako całości, bo wycinkowo uważam ją za historię z niewykorzystanym potencjałem.
Komu i co polecam?
Jeśli jesteście ciekawi tej autorki polecam w pierwszej kolejności sięgnąć po Mount’a, a potem Savage’a, gdyż są one na kilku poziomach ze sobą powiązane. Jeśli czytaliście wymienione przez mnie historie to istnieje spora szansa, że i „ Pakt z diabłem ”, czyli pierwszy tom Trylogii Forge przypadnie Wam do gustu. Fani autorki z pewnością otrzymają już coś znanego i w lekkim, czasem ostrawym stylu autorki.
Seria: #forge 1
Macie ochotę na moją opinię o seriach: Mount Trilogy oraz Savage Trilogy?