Maya Banks – Szaleństwo Zmysłów – I część trylogii Bez Tchu…
Szaleństwo Zmysłów to początek erotycznej Trylogii Bez Tchu, w której poznamy historie trójki ekscentrycznych przyjaciół wspólnie zarządzającym potężnym przedsiębiorstwem. Gabe, Jace i Ash to zamożni i bezwzględni biznesmeni, którzy wiedzą czego chcą od życia. I choć w interesach są konserwatywni, w życiu prywatnym, a właściwie erotycznym realizują każdą fantazję, nie bojąc się eksperymentować. Są marzeniem każdej kobiety, wzbudzając ich ciekawość i pobudzając zmysły. Szaleństwo Zmysłów to opowieść o Gabrielu Hamiltonie i jego „zakazanym owocu”, którym jest Mia siostra Jace. Gabe od kilku lat nie widzi w niej już siostry przyjaciela, a piękną i niezwykle seksowną kobietę, której pragnie ponad wszystko. Dla Mii to zainteresowanie i sytuacja wydają się snem, z którego nie chciałaby się obudzić. 24-letnia kobieta od zawsze ciekawa Gabe’a przystaje na jego propozycję i w pełni świadoma układu „łóżkowego”, który Hamilton jej proponuje rozpoczyna erotyczną przygodę swojego życia, która może okazać się walką o prawdziwe uczucia i partnerski związek…
Szaleństwo Zmysłów okazało się książką idealną dla mnie: zmęczonej i chcącej się odprężyć. Zabrałam się za nią już po operacji i była dla mnie lekką i przyjemną lekturą, która zapewniła mi chwilę zapomnienia, nie skłaniając do nadmiernych przemyśleń i nie będąc wymagającym czytadłem. Napisana dobrym i fajnym językiem, ukazująca Nam przede wszystkim pierwsze skrzypce tej opowieści czyli bohaterów, którzy są osobami pewnymi swoich wyborów i wiedzącymi na co się decydują. I choć w ich życiu istnieją obawy, wątpliwości to nie zalewają Nas oni nimi. Ich zachowania w tej historii uzależnione są od rodzącego się uczucia, co ukazuje Nam, iż jest to bardziej romans o mocnym zabarwieniu erotycznym, którego przewidywalność jest zarówno plusem jak i minusem w zależności od tego czego oczekujemy po lekturze. Osoby szukające głębszych przemyśleń, trudnych tematów mogą poczuć się rozczarowane. Dlatego Szaleństwo Zmysłów polecę osobom, które szukają romansu o zabarwieniu erotycznym, po którym oczekują chwili zapomnienia, odprężenia i lekkości.
Szaleństwo Zmysłów okazało się książką idealną dla mnie: zmęczonej i chcącej się odprężyć. Zabrałam się za nią już po operacji i była dla mnie lekką i przyjemną lekturą, która zapewniła mi chwilę zapomnienia, nie skłaniając do nadmiernych przemyśleń i nie będąc wymagającym czytadłem. Napisana dobrym i fajnym językiem, ukazująca Nam przede wszystkim pierwsze skrzypce tej opowieści czyli bohaterów, którzy są osobami pewnymi swoich wyborów i wiedzącymi na co się decydują. I choć w ich życiu istnieją obawy, wątpliwości to nie zalewają Nas oni nimi. Ich zachowania w tej historii uzależnione są od rodzącego się uczucia, co ukazuje Nam, iż jest to bardziej romans o mocnym zabarwieniu erotycznym, którego przewidywalność jest zarówno plusem jak i minusem w zależności od tego czego oczekujemy po lekturze. Osoby szukające głębszych przemyśleń, trudnych tematów mogą poczuć się rozczarowane. Dlatego Szaleństwo Zmysłów polecę osobom, które szukają romansu o zabarwieniu erotycznym, po którym oczekują chwili zapomnienia, odprężenia i lekkości.
Tytuł: Szaleństwo Zmysłów
Autor: Maya Banks
Wydany: 05 luty 2014, Warszawa
Ilość Stron: 432
Seria: Trylogia Bez Tchu
Wydawnictwo: Albatros