Zew księżyca – Patricia Briggs [opinia]
Zacznę przewrotnie. Zew księżyca Patricii Briggs nie spodoba się każdemu! Ba wielu jej serię o Mercedes Thompson ostro skrytykuje. I nie będę im się dziwić, gdyż czytelnicy są różni. Wszystko zależy od tego, czego oczekujecie po lekturze. Jeśli lubicie lekkie fantasy z wątkami romantycznymi. Jeśli sięgacie po powieści, w których mieszają się ze sobą światy wampirów, wilkołaków i zmiennokształtnych oraz innych istot magicznych. I wreszcie, jeśli lubicie fabuły, w których główna bohaterka jest silną i niezależną kobietą, ale jednocześnie „walczącą” na zasadzie ona kontra reszta świata i gdzie całość podkręcają emocje związane z trójkątem miłosnym. To istnieje duża szansa, że Zew księżyca jest lekturą dla Was.
Książka ta może nie przypaść do gustu osobom, którym tego typu wątki się przejadły i uważają je za wtórne lub poszukują wielowarstwowych i górnolotnych lektur, które zapewnią strawę dla duszy i na każdym kroku będą skłaniać do przemyśleń czy odwoływać się do różnych nurtów i kontekstów.
Zew księżyca to przede wszystkim lektura rozrywkowa, przy której szybko mija czas. Można się przy niej pośmiać, można powzdychać do bohaterów czy przeżywać z nimi przygody i rozterki. To czytelnicza rozrywka odrobinę podobna do serii o Dorze Wilk Anety Jadowskiej. Co prawda według mnie cykl o Dorze ma lepiej wykreowanych bohaterów i zabawniejsze żarty, ale fabularnie widzę podobieństwa – w końcu w obu mamy wymienione wcześniej nacje, wątek miłosny czy intrygę i morderstwa. Warto wspomnieć, iż Zew księżyca to nie książka dla młodszych czytelników, gdyż znajdziecie w niej także brutalność. W tym świecie wampiry czy wilkołaki to nie postacie ze Zmierzchu, tylko niebezpieczne osobniki, które łatwo tracą kontrolę, manipulują i walczą o władzę.
Sama fabuła zaskoczyła mnie. Spodziewałam się czegoś prostszego, a otrzymałam dość przemyślaną intrygę, która okazała się czymś całkiem innym niż obiecywał blurb.
Przypominają fabułę w skrócie: Główna bohaterka, która jest zmiennokształtną i do tego mechanikiem samochodowym żyjąc na terenie należącym do wilkołaków trafia w sam środek konfliktu (zapoczątkowanego atakiem i morderstwem), który może wywołać wojnę między poszczególnymi klanami.
Jednocześnie Mercy w wyniku splotu wydarzeń musi połączyć siły z byłą miłością Samuelem oraz Adamem – Alfą stada, z którym łączą ją relacje, których sama do końca nie rozumie. Trzeba przyznać, że gdy ta trójka znajduje się razem w pomieszczeniu robi się gorąco od testosteronu i wilczych przepychanek. Postacie te są przyjemne w odbiorze, lecz widać, iż jest to pierwsza część serii, gdyż są potraktowane dość pobieżnie. Dowiadujemy się o nich tylko tego, co konieczne. Tak samo jest ze światem przedstawionym – jest on zaledwie liźnięty. Wygląda jakby autorka Zew księżyca potraktowała raczej, jako wstęp. Ni mniej zarówno jej styl – lekki, przyjemny, bez dłużyzn czy drewnianych dialogów zachęcił mnie na tyle, że z przyjemnością sięgnę po kolejną część serii. Warto także wspomnieć, iż jest to wznowienie, co świadczy o tym, iż książka ma całkiem sporo fanów.
Czego się spodziewam po kolejnych częściach? Szerszego omówienia świata przedstawionego, większego napięcia w trójkącie miłosnym i rozrywki oraz sporej ilości śmiechu.
Podsumowując Zew księżyca to dobra, przyjemna, lekka i wpisująca się nurt powieści rozrywkowych książka, którą czyta się szybko oraz przy której można się pośmiać, zaznać emocji i przeżywać przygody z główną bohaterką. Spędziłam z tą książka naprawdę przyjemny wieczór. Polecam zainteresowanym.