Ja w obiektywie: Z przymrużeniem oka… [twórczość własna 2003 -2005 cz.2]
Ostatnio zaprezentowałam Wam część swoich wierszy z lat 2003-2005. To jest ich druga część, podobnie jak pierwsze poniższe traktuję z przymrużeniem oka i uśmiechem. Przywołują wspaniałe wspomnienia i nie to uczucie towarzyszące burzy hormonów, zakochaniu i zagubieniu, gdy ma się 17 lat. Mam nadzieję, iż przypadną Wam do gustu. Smacznego!
***
Jak to jest, ze czytasz we mnie jak w otwartej księdze…
w oczach widać oczekiwanie –
byś przebudził mnie.
Przebudził z ciemności,
dodał oddechu.
Uratował przed tym czym mogę się stać.
Uratował przed błędami, rozczarowaniem , brakiem uczuć..
Pozwalam Ci przejść przez próg drzwi
do mojego wnętrza, życia, duszy…
Jesteś teraz ich częścią
I Twoja cząstka w nich pozostanie..
Do czasu aż gwiazdy zgasną,
a polany przestana śpiewać…
***
Na świat spada ciepły deszcz…
spływa strumieniami z nieba,
lecz ono nie płacze…
Ono daje życie
daje radość
daje świeżość
i przyszłość…
Znowu życie daje nam szanse,
a natura ukazuje, że nie umarła,
ona żyje,
śpiewa,
cieszy się z nami…
Stawiając czasem poprzeczki,
lecz zawsze dając szanse i nadzieje…
***
Serce mi mówi,
Nie- ono śpiewa,
szepcze radośnie..
o każdym Twoim ruchu, słowie, geście, spojrzeniu…
O każdym Twoim kroku.
O Twojej czułości, radości
czy szczęściu…
O chwilach – każdych…
Minuta po minucie…
I tak wymierzając rytm wyrywający się z piersi….
Mówi – Nie ono śpiewa,
szepcze radośnie…
pieśń o Tobie…
***
Trzymasz moja rękę przez te wszystkie lata
wiem, ze właśnie tego chce….
ważne są wspomnienia:
stłuczone szkła,
wypalona świeca – znak namiętnej nocy,
zasuszona pierwsza róża od Ciebie,
stare już lekko pożółkłe pierwsze wspólne zdjęcie,
wspólny wieczór z filiżanką kawy z dużą ilością piany…
bilety z każdej wycieczki…
Przez te wszystkie lata czas
nie istniał…
Istniały tylko szybkie bicia serca
w każdej wspólnej sekundzie,
śmiech, łzy, spojrzenia,
splecione ręce tak cieple od wspólnego dotyku…..
***
Mimo wszystko nadal jesteś ze mną,
mimo tych wypłakanych łez,
przez te wszystkie lata,
odpędzasz leki,
leczysz zraniona dusze: śmiechem,
dobrym słowem,
miłością….
Nigdy nie zostawiłeś mnie z tym bólem,
twoja twarz odpycha go w dal…..
Jesteś wszystkim….
Tym czego najbardziej potrzebuje….
A ja jestem Twoja…..
I chce być tym samym….
Słodko
Jeszcze teraz czuje Twój oddech,
tkwi na moim policzku…
od czasu gdy tuliliśmy się do siebie
na pożegnanie…
jak spadła łza srebrzysta,
a usta szukały ust
by spotkać się po raz ostatni…
posmakować rozkoszy
która daje:
bliskość
miłość
drugiej osoby…
Jeszcze teraz czuje Twój zapach,
który oplata mnie,
gdy włożę te koszule co wtedy…
no wiesz….
pamiętasz??
Jeszcze teraz czuje twój smak,
taki tajemniczy, mroczny,
ale za razem taki znany…
został w ustach…
miesza się ze słonymi,
srebrzystymi łzami pożegnania….
wspomnień nadszedł czas…
***
Jeszcze teraz pamiętam jakby to było wczoraj
spadła łza srebrzysta
a usta szukały ust
to była nasza ostatnia godzina….
Teraz nocą wspomnienia się mieszają
i spada ta dawna łza
w ciszy mojego serca
a ty leżysz tam….
cichy…
jakby w bursztynie zaklęty..
pod sterta liści…
rok po roku…
ta cisza…
Jedyne co szepcze
to ziemia…
Snując tę historie…
***
Twój oddech czułam..
gdy budziłam Cię słodkim
jak maliny pocałunkiem
– co rano,
gdy usta się spotykały
w radosnym wyczekiwanym tańcu…
Smakując siebie,
ocierając się o policzki….
wykrzywiając w uśmiechu…
Że jesteś…
Czując ten sam smak..
ten który:
uspokaja,
roznamiętnia,
dodaje ochoty,
karze bezwiednie grzeszyć…
A na koniec było
proste -„Dzień dobry”-
A więc witam Cię co rano Mój Ukochany….
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy dotrwali do końca. Mam nadzieje, iż spędziliście miło czas! Pozdrawiam Was ciepło!
Pierwszą część wierszy z lat 2003-2005 jak i te nowsze znajdziecie tutaj>>