Mars – Agnieszka Lingas – Łoniewska
Dziś 1 lipca i oficjalna premiera 4 tomu serii Bezlitosna siła od Agnieszki Lingas -Łoniewskiej – Mars. Bardzo niecierpliwie czekałam na historię Darka Darylskiego aka Mars i Liwii. Autorka podsycała moją ciekawość kolejnymi fragmentami. I nie zawiodłam się – był romans, odrobin erotyki, sporo żartów i ironii, a poza tym trochę sensacji, trochę wątków z przeszłości bohaterów, które sprawiły, że bolało mnie serce i było mi autentycznie źle. Odczuwałam też radość, złość i smutek. Mars trzyma poziom, choć nadal Patryk, czyli Polluks jest moim ulubieńcem.
„Zło jest wszędzie, w każdym aspekcie mojego życia. Chociaż starałem się je zwalczyć, to ono ciągle bierze mnie we władanie. Po raz ostatni dam mu się pochłonąć, bo tylko wtedy stawię czoło diabłom, które od lat ze mną pogrywają. Ten ostatni raz. A potem zniknę, bo i tak nic mnie już nie czeka.” Mars
Ta seria to przede wszystkim powieści rozrywkowe, ale autorka w bardzo inteligentny i przystępny sposób przemyca w nim kilka życiowych prawd oraz omawia trudne i ciężkie tematy. Nie przytłacza nimi czytelnika, co bardzo cenię. Idealnie wyważone.
Darek i Liwia
Od początku polubiłam Darka – pod fasadą śmieszka ukrywa się inteligentny facet, który przy urodzeniu otrzymał felerne karty. Pod wieloma względami miał on gorzej niż Kastor, Polluks czy Saturn. Dwaj pierwsi mieli siebie i to braterstwo im bardzo pomogło, Saturn miał Anitę – przybraną siostrę. Każdemu z nich w tych gównianych chwilach towarzyszył ktoś, kogo interesował ich los. Darek nie miał tak dobrze. To co go spotkało i z jakiego powodu jest czymś okropnym i poznanie prawdy było smutne, ale i towarzyszyła temu masa emocji.
Bohaterowie, a ich przeszłość
Muszę przyznać, że mimo tego, iż Mars miał z logicznego punktu widzenia gorzej to przeszłość Liwii „kopnęła” mnie bardziej. Jest jedna osoba z jej przeszłości, która ma krótki epizod w tej opowieści i wzbudziła we mnie ogrom złości. I nie jest to ten standardowy złol. Nie zrozumcie mnie źle – on jest okropny, ale akurat po nim spodziewałabym się wszystkiego, a od tej osoby oczekiwałam czegoś więcej.
Poza tym nie tylko ich przeszłość, ale i typ osobowości, chemia sprawiają, że wydają się idealnie dopasowaną parą. Liwia i Darek, Kotek i Mars.
„Postawiła butelkę na półce za sobą.
– Dlaczego kryjesz się z fajką? Tak w ogóle to nie wiedziałem, że jarasz.
– Czasami tak. A chowam się, bo nikt nie wie, że palę. A palę, bo muszę pomyśleć. Tak to się wszystko zamyka.
– Coś cię trapi. – Podszedłem bliżej.
Liwia uniosła dłoń i poprawiła rude pukle, a do mnie doleciał jej zapach. Nie mogłem tego ignorować. Byłem trochę zalany, ale nadal kurewsko na nią napalony. Zafascynowany. Zainteresowany. Mógłbym wymieniać te cholerne przymiotniki do rana. Po prostu chciałem jej. W każdym aspekcie. I strasznie mnie wkurwiało, że nie mogę jej mieć.
Patrzyłem na nią intensywnie i chyba zorientowała się, że stoję zbyt blisko. Sięgnąłem ręką, bo chciałem wziąć butelkę z półki za jej plecami. A wtedy ona wykonała ten gest. Przymknęła lekko oczy. Kurwa, nie mogłem tego z niczym pomylić. Delikatnie zabrałem z jej rąk papierosa, włożyłem sobie do ust i się zaciągnąłem. Drugą ręką dotknąłem jej dłoni i lekko gładziłem. Pochyliłem się i zacząłem wdmuchiwać dym do jej ust, które dla mnie otworzyła. Widziałem, jak jej źrenice się rozszerzają. I w tym momencie zrozumiałem, że to nie jest pomyłka, przypadek. Działałem na nią. Nie, kurwa, jak młodszy brat. Tylko jak facet.
Uśmiechnąłem się. Nadal gładziłem jej nadgarstek. Moje ciało drżało, naprężone i pragnące poczuć jej miękką skórę. Nie zrobiłem jednak nic głupiego. Przysunąłem się bliżej, czułem jej zapach pomieszany z alkoholem i dymem papierosowym, spojrzałem jej w oczy, które wpatrywały się we mnie z wielką uwagą, i szepnąłem z uśmiechem:
– Widzisz, to prawie tak, jakbym był w tobie.
Nie mogłem powiedzieć czegoś bardziej idiotycznego! Odsunęła się, spojrzała na mnie jak na idiotę i przewróciła oczami.
– Nawet nie można w spokoju zapalić – fuknęła.”Mars
Język Marsa i zewnętrzne oraz wewnętrzne dialogi bohaterów są do nich idealnie dobrane. Żarty, teksty bohaterów, wspólne pogaduchy, gdy spotyka się cała czwórka lub ósemka są zabawne. Uwielbiam je. Zawsze parskam, śmieję się lub kręcę głową z uśmiechem na tych fragmentach. Mają swój urok. Potrafią być zabawne, ostre, ironiczne czy słodkie. Mają wiele barw i są różnorodne. Poza tym każdy z chłopaków ma coś w sobie. Taki tym silnego, mocnego faceta, który mięknie przy ukochanej. Trudno im się oprzeć, gdy czujesz (czytając tę opowieść), że ich partnerki są im niezbędne niczym tlen.
„– Jeśli nie chcesz, żeby ktoś cię nakrył, schowaj się tutaj.
Liwia drgnęła, bo zapewne przypuszczała, że jest sama. Na palcach, żeby nie pomoczyć wysokich szpilek, wbiegła do altanki. Spojrzała na mnie, a gdy zobaczyłem jej zielone oczy, zakręciło mi się w głowie. A może to tylko przez whiskey?
– A ty czemu się tu chowasz? – Wypuściła dym, robiąc z ust dzióbek, a moja chora wyobraźnia znowu podpowiedziała mi obrazy, za które zapewne Liwia walnęłaby mi z piąchy w twarz.
– Musiałem się napić.
– Na tym zimnie?
– Wiesz, jak się pije, to wcale nie jest zimno. Poza tym musiałem chwilę pomyśleć. Czasami to robię, chociaż w sumie rzadko, bo wiesz, czuję wtedy taki dziwny ból gdzieś tutaj… – Dotknąłem nastroszonych włosów.
– No tak, czasami warto pomyśleć – odpowiedziała cicho.
Była jakaś nieobecna.
Postanowiłem przestać robić z siebie idiotę, podałem jej butelkę, przez chwilę na mnie patrzyła, ale wzięła flaszkę i przechyliła.
– Ale mocne… – Skrzywiła się.”Mars
Akcja jest dość wartka, a ilość wątków romantycznych w stosunku do innych bardzo wyważona. Przeszłość bohaterów ma na nich wpływ – ukształtowała ich i toczą walkę z jej zgubnym wpływem. To rewelacyjne wątki, bardzo dobrze i emocjonująco opisane. Czuć ból, radość i wszelkie inne emocje poszczególnych postaci. Czuć też, że mimo tego, iż nie łączą ich więzy krwi są rodziną – osobami, które są naprawdę blisko. To jeden ze słodszych, cieplejszych elementów tej opowieści.
„Bo rodzina to nie tylko więzy krwi. To także wspólne przeżywanie złych i dobrych rzeczy, nieustające wsparcie, gotowość do poświęceń i wychodzenie z mroku, który czasami pochłania człowieka i wydaje się, że nie ma od niego ucieczki.”Mars
Podobało mi się także to, że autorka zamknęła wszystkie wątki. Było kilka pobocznych postaci, które występowało w poprzednich częściach i dowiedzieliśmy się, co u nich słychać, co było ich winą, co nimi kierowało. Muszę przyznać, że niektóre z tych postaci zaskoczyły mnie. Jedne pozytywnie, inne okazały się tak gorsze niż myślałam lub tak złe jak myślałam.
Podsumowanie
Bezlitosna siła ma w sobie wszystko, co najlepsze w tego typu powieściach. Są silni faceci i kobiety, którzy mimo problemów z przeszłości idą do przodu. Miłość, rodzina są dla nich najważniejsze, gdy je posiadają. Jest moc. Są żarty, pełne uroku i tego czegoś postaci oraz odrobina wątków sensacyjnych i erotycznych. Gorąco polecam Chłopaków z PantaRhei. Znajdziecie ich w większości księgarni, na empik go oraz Legimi. Dostępni są także w bibliotekach. Pamiętajcie o akcji #czytamlegalnie
Mam dla Was darmowy kod na 30 dni do Legimi, gdzie znajdziecie wszystkie wymienione w tym poście książki oraz wiele innych. Wystarczy kliknąć i się zapisać: https://www.legimi.pl/kod/5WBTY