Wrażenia po przeczytaniu powieści Mroczny zaułek – Louise Doughty
Od czasu do czasu trafiam na książki po lekturze, których czuję obojętność. Nie wywołują one we mnie skrajnych emocji, nie zaskakują niczym. Taką książką okazał się Mroczny zaułek – Louise Doughty.
Muszę przyznać, iż po opisach na okładce spodziewałam się wiele. Tymczasem otrzymałam bardzo monotonną opowieść, która nie zapada w pamięć. Nie jest to thriller, a raczej obyczajówka z wątkami kryminalnymi i sądowniczo-prawniczymi. Głowna bohaterka Yvonne zostaje oskarżona o współudział w morderstwie. Już sam ten fakt jak i wątki tłumaczące jak do tego doszło powinny ekscytować i uderzać w czytelnika emocjami. Jednakże Mroczny Zaułek prowadzony jest bardzo niespiesznie. Dodatkowo opowiadany jest z perspektywy głównej bohaterki, która jest wycofana i przygaszona. Nie widać w niej woli walki – w ogólnym rozrachunku wypada bardzo nijako. Plusem tej powieści są z pewnością opisy dotyczące odbywającego się procesu – ich dokładność. Jest także kilka zwrotów akcji, ale ze względu na jej niespieszność i przydługie opisy dotyczące życia głównej bohaterki wypadły mi jakoś blado i straciły na znaczeniu. Tak naprawdę opowieść ta skupia się na życiu Yvonne – jej niepowodzeniach, sukcesach zawodowych czy problemach w małżeństwie. A mimo tego wątki ciekawe – dotyczące choćby jej syna są potraktowane pobieżnie. Ponadto niezwykle ciężko mi było się z nią utożsamić. Nie byłam w stanie zrozumieć czemu kobieta, która może zmienić tak wiele w swoim życiu nie robi tego. Nie zostało to w żaden sposób wytłumaczone, a powodów mogło znaleźć się wiele. Najbardziej interesującą postaciom w tej książce jest jej kochanek, ale znowu postać ta potraktowana jet bardzo powierzchownie, a ma bardzo duży potencjał. Można było ją przedstawić szczegółowo skupiając się na jej psychice i zbudować wokół niej większe napięcie. Jakiś element grozy czy coś powodującego ekscytację i niepewność. Niestety nic takiego się nie stało. Sama fabuła wydaje mi się trywialna i nieciekawa. Widać, że autorka chciała postawić na realizm, ale w dzisiejszych czasach i przy takim natężeniu przemocy w różnych mediach takie zachowania (zdrada, morderstwo) nie szokują i nie wbijają w fotel jeśli nie przedstawi się szerszego kontekstu i nie doda czegoś co tę sprawę wyróżni.
To już kolejny thriller po Najpierw mnie pocałuj, który okazał się bardziej obyczajówką niż kryminałem i nie wzbudził we mnie emocji. Tylko Najpierw mnie pocałuj pobudzało do refleksji, tymczasem Mroczny Zaułek przeczytałam i praktycznie od razu zapomniałam o nim.
Trudno mi polecić Wam tę powieść, ale jeśli ktoś chciały się z nią zmierzyć to najszybciej spodoba się osobom lubiącym wątki prawniczo-sądownicze, niespieszną akcję i swego rodzaju relację z życia danego bohatera.