Zmysłowy anioł stróż – Kristen Ashley
Zmysłowy anioł stróż – Kristen Ashley to drugi tom serii Rock Chick. Seria łącząca w sobie wątki romantyczne i sensacyjno-kryminalne. Jest pikantnie, są wątki hate-love oraz zdecydowani i seksowni faceci oraz bardzo samodzielne dziewczyny, które pakują się w przeróżne kłopoty. Historia Indy i Lee ( I tom – Córka Gliniarza) była bardzo dynamiczna, a chemia między bohaterami była świetna. Tym, co mi w tamtej opowieści nie do końca odpowiadało był specyficzne zachowanie głównej bohaterki, jednak Jet przebija Indy pod wieloma względami. Opowieść o niej i Eddym była jeszcze bardziej wybuchowa – jakby autorka podniosła stawkę. Jest ostrzej, szybciej i groźniej – jeśli chodzi o akcję.
Wątek romantyczny, relacja „love-hate”
Tym, co nie do końca mi w tej opowieści odpowiada jest wątek romantyczny – nie lubię, gdy wątki love-hate, czyli „kocham-nienawidzę” ciągną się przez całą książkę. Wolę, gdy bohaterowie wspólnie skupiają się i rozwiązują problemy, które spadły im na głowę. Podejrzewam, że jest spora grupa czytelników, której tego typu rozwiązania fabularne odpowiadają. Ja wolę poczytać o nich i ich przygodach, gdy między nimi przez jakiś czas istnieje harmonia. Wszystko zależy od waszych gustów.
„Kobiety spędzają mnóstwo czasu na siedzeniu i narzekaniu, że na świecie nie ma już przyzwoitych facetów. Przykro mi to mówić, ale na świecie nie ma także zbyt wielu dobrych kobiet. Różnica polega na tym, że facet wie, kiedy spotyka dobrą kobietę. Wtedy zaczyna chodzić za nią i łamie jej opór tak długo, aż ją zdobędzie. Wtedy już nie pozwoli jej odejść, jeśli w ogóle zasługuje na miano faceta.” Zmysłowy anioł stróż
Wątki zawarte w opowieści
Wątki sensacyjno-kryminalne są ostre, rozbudowane i sporo się wokół nich dzieje. Podoba mi się ich połączenie z tym romantycznymi. Romans w tego typu warunkach zawsze wydaje się bardziej emocjonujący, a przez to jest idealną lekturą na lato czy służącą rozrywce, bo Zmysłowy anioł stróż jest lekturą rozrywkową. Jest to także książka pełna żartów i ironii. Wiele sytuacji było dość zabawnych. Widać w nich także #girlpower – moc kobiet! Jest to zdecydowanie jej plus. Lubię, gdy kobiety łączą siły i pokazują, na co je stać, choć nie do końca odpowiada mi, gdy zachowują się przy tym dość bezmyślnie.
Jet
Poznając, Jet zaczęłam doceniać Indy! Przysięgam, że ta dziewczyna podobnie jak Indy potrafi zachowywać się lekkomyślnie i głupio narażając nie tylko siebie, ale i innych, a do tego potrafi być tak mało domyślna, że często mnie irytowała. Jej skromność w pewnych momentach wręcz nie irytowała. Miała wrażenie jakby była wymuszona. Nie pasowała mi do niej.
Główny bohater
Eddie jest według mnie lepiej skonstruowaną postacią – bardziej spójną. Nie przebija w „swojej wspaniałości’ Lee, ale widać w nim wiele odcieni. Podejście do rodziny, pracy, prawa. Jedyne, czego nie mogłam u niego znieść to to, że był niezwykle małomówny i gdyby powiedział kilka ważnych rzeczy cała opowieść mogłaby wyglądać odrobinę inaczej. Podejrzewam, że wtedy główna bohaterka nie irytowałaby mnie tak bardzo.
Postaci poboczne
Co do postaci z poprzednich części i innych z drugiego czy trzeciego planu to intrygują jeszcze bardziej i mam nadzieję, że poza Dariusem, czyli trzecim „muszkieterem” i przyjacielem Lee i Eddiego – dostaniemy jakieś historię o chłopakach z firmy Lee oraz opowieść o bracie Lee – Hanku.
Podsumowanie
Jeśli lubicie zwariowane, lekko szalone i lekkomyślne dziewczyny oraz silnych, zdecydowanych, pewnych siebie i przystojnych facetów, którzy rozkwitają przy sporej dawce akcji to Zmysłowy anioł stróż oraz seria Rock Chick mogę się Wam spodobać. Są wątki „love-hate”, jest odrobina pikanterii, jest sporo sensacji i wątków kryminalnych, jest #girlpower! Według mnie główna bohaterka powinna być siebie bardziej świadoma, pewna siebie i być kimś mnie lekkomyślnym, ale jak pisałam wcześniej to wszystko kwestia gustu i tego, jakich bohaterów lubicie. Myślę, że opowieść ta jest warta uwagi ze względu na męskie postaci i te kobiece drugoplanowe. No i uważam, że Córka gliniarza była lepsza! Lee i Indy to idealnie dopasowana para plus żarty i różne zabawne perypetie bohaterów śmieszyły mnie bardziej. Warto zacząć od niej, choć nie jest to wymagane. Polecam zainteresowanym. Teraz na lato, wypoczynek, urlop są to świetne książki by się odprężyć.