[recenzja/opinia] Graham Masterton – Susza
Graham Masterton, Susza, s.398, Warszawa, sierpień 2014, Albatros>>
Gatunek: thriller/sensacja/przygoda
Motyw przewodni: klęska żywiołowa, zło w ludziach, biedni kontra bogaci
Ocena wg gatunku: 9/10
Wyobrażacie sobie świat bez wody? Bez życiodajnego płynu, który przez nasze zaniedbanie, naszą chciwość i brak dbałości o przyrodę wyczerpuje się? Takiej sytuacji doświadczają mieszkańcy San Bernardino w Kalifornii. Deszcz jak na złość nie chce padać od wielu dni, a zapasy wód podziemnych i stojących mają się ku końcowi. Władze postanawiają ograniczyć dostęp do wody – wyłączają ją po kolei w poszczególnych dzielnicach, jednak czy robią to uczciwie? Czy każdy ma równy dostęp do wody? W biedniejszych dzielnicach rozpoczynają się zamieszki, gdyż nawet w sklepach nie można jej dostać, podczas gdy bogaci spokojnie podlewają trawniki. Dochodzi do kradzieży, gwałtów i zabójstw. W ludziach odzywają się najgorsze instynkty, a władza opracowuje drastyczny plan nie patrząc na możliwe ofiary. Pracownik socjalny i były żołnierz marines Martin Makepeace próbując pomóc swojej rodzinie i swoim podopiecznym naraża się skorumpowanemu gubernatorowi. Musi uciekać, lecz zabiera ze sobą bliskie osoby i udaje się do Parku Narodowego Joshua Tree, gdzie możliwe, iż znajdzie wodę. Jednak jego walka nie będzie polegać tylko na przeciwstawieniu się suszy, ale i ludziom, którzy pragną go dopaść. Fabuła powieści Susza wydaje się, aż nazbyt realna, w czasach kiedy korupcja się szerzy, a ludzie bogaci i sławni funkcjonują poza granicami prawa, w czasach gdy pieniądz rządzi światem.
Suszę zdecydowanie ukazuje kunszt Mastertona: rewelacyjny świat przedstawiony, ciekawe i charakterystyczne kreacje bohaterów i świetnie przedstawioną historię, która poraża realnością. Ciężko mi jednoznacznie określić jej gatunek, ale oscylowałabym za sensacją, przygodówką i thrillerem z katastroficznym wydźwiękiem.
„To nie jest wojna Martin. Och, własnie że jest, kochana. Całe ludzkie życie to wojna, i zawsze tak będzie. Dopóki jedna osoba ma coś, czego chce ktoś inny…dopóki ktoś wierzy w coś odmiennego niż inny…”s.356-7
Bohaterowie Suszy to osoby bardzo charakterystyczne, bardzo różne. Bojownicy, skorumpowani urzędnicy, postacie dobre i złe, bezwzględne, zagubione i charyzmatyczne. Zdecydowanie warto, je poznać, gdyż wzbudzają pełna gamę emocji, a ja czytając tę historię od czasu do czasu myślałam sobie: „ha, znam tego gościa – znam ten typ”. Poza tym taki chaos, to idealne środowisko, by ukazać czerń ludzkich serc, nasze wady, naszą chęć przetrwania i nasz egoizm. Co zdecydowanie udało się autorowi. Masterton nie przebiera w słowach i czynach – jest brutalny, jednak nie przesadnie, co kolejny raz nadaje realności światu przedstawionemu. Akcja pędzi od pierwszych stron, by zatrzymać się dopiero na końcu, a my wpadamy w wir wydarzeń poszczególnych bohaterów tej gry. Suszę czytało mi się szybko i płynnie, czas leciał przy niej nieubłaganie, bardzo mocno mną zawładnęła na dwa wieczory, i mimo obolałych oczu skończyłam ją czytać o 2 w nocy.
Ta powieść poprzez fabułę i świat przedstawiony skłania także do refleksji i dyskusji nad nami, naszą konsumpcją i nie zwracaniem uwagi na ważne elementy tego świata jak np. zbiorniki wodne. Bezwstydnie je zanieczyszczamy, czy to wylewając ścieki, czy wyrzucając na plaży śmieci, czy wreszcie wylewając nieczystości na pola, by trafiły do wód gruntowych. Jako specjalista w tej dziedzinie mogę jednoznacznie potwierdzić, iż zmierzamy ku zgubie. Nadmierna produkcja, masy niepotrzebnych substancji chemicznych, nawet za długie prysznice szkodzą. I cieszę się, że powstają takie powieści jak ta, gdyż może choć część osób zmieni swoje zachowanie w tej materii, w myśl zasady: Działajmy przyszłościowo.
Podsumowując Susza poprzez wszędobylską narrację, świetne kreacje bohaterów i niesamowicie realną historię, zdecydowanie zasługuje na uwagę osób zainteresowanych powieściami o tematyce katastroficznej. Osób lubiących przygodówki, sensacje i thrillery, które mają więcej do przekazania niż tylko akcję, której w tej powieści nie brakuje. Zdecydowanie polecam!