Cora Carmack Ksiażki MK Czytuje Romans

Cora Carmack, Coś do stracenia

Cora Carmack, Coś do stracenia, s.304, Warszawa 2014, 
Seria/Trylogia: „Coś do…” ,Wydawnictwo Jaguar>>
Gatunek: romans
Motyw przewodni: romans

Coś do stracenia [Cora Carmack]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Ostatnimi czasy postanowiłam odrobinę odpocząć od typowych dla mnie gatunków literackich, jednak nie obawiajcie się już do nich powoli wracam. Zanim przejdę do przedstawiania Wam swojej opinii chciałam zwrócić uwagę na problem także i w tej powieści poruszony, który od dawna mnie nurtuje. Sięgając po pewnego rodzaju książki, obserwując otoczenie, widzę jak bardzo dzisiejsza mentalność jest destrukcyjna dla nas samych. Nie masz, nie dostosowujesz się – nie istniejesz. Środowisko powoduje, iż tak wiele od siebie wymagamy, tak bardzo przejmujemy się naszym strojem, wyglądem, posiadaniem dzieci, posiadaniem pieniędzy, byciem dziewicą czy prawiczkiem – nie zauważając, że jeśli odnajdziemy szczęście to wszystko przestanie być ważne, a kluczem do tego jest zaakceptowanie siebie, co zdecydowanie przydałoby się głównej bohaterce romansu Coś do stracenia. Bliss przeżywa fakt, iż jako jedyna z grona znajomych jest dziewicą, więc za namową koleżanki postanawia to zmienić. Jak? Odnajdując przystojnego nieznajomego i spędzając z nim jedną noc. Co według mnie jest niesamowicie nierozważne i obrazuje omawiany wyżej temat. Jednak na szczęście dziewczyna rezygnuje z seksu, z nieznajomym, który niespodziewanie okazuje się….jej wykładowcą.

„Wzięłam głęboki od­dech.
Bliss, je­steś nie­sa­mo­wi­ta, po­wie­działam so­bie w myślach.Szko­da, że jakoś nie bar­dzo po­tra­fiłam w to uwie­rzyć.Świet­na. Nie­sa­mo­wi­ta. Je­steś po pro­stu su­per.Gdy­by mama mogła usłyszeć moje myśli, przy­po­mniałaby mi, że po­win­nam być ra­czej skrom­na.
Cóż, jak dotąd, skrom­ność nie za­pro­wa­dziła mnie zbyt da­le­ko.Bliss Edwards, je­steś na­prawdę za­je­bistą laską.No pew­nie. Tak za­je­bistą, że skończyłam jako je­dy­na zna­na mi dwu­dzie­sto­dwu­lat­ka, która nig­dy nie uprawiała sek­su.”s.7

Muszę przyznać, iż fabuła jest prosta i o utartym schemacie, jednak książkę czyta się niesamowicie szybko. To powieść umilająca jeden, góra dwa wieczory, która wywołuje uśmiech na ustach, czasem małe parsknięcie czy śmiech, jednocześnie pozwala uczestniczyć w romansie głównych bohaterów i śledzić ich perypetie. Bliss i Garrick to ciekawa para, która sama próbuje się odnaleźć w zaistniałej sytuacji. Niesamowicie przypominają mi Arie i Ezre z PLL, jeśli ktoś ogląda ten serial. Rodzaj tego związku przyciąga ich i jednocześnie odpycha. To sympatyczne postacie, jednak dla mnie momentami za bardzo zakorzenione w utartych schematach. Przystojny, inteligentny wykładowca i nieśmiała dziewczyna, która pragnie zaszaleć.
Coś do stracenia mimo utartych wzorców dostarczyło mi sporo frajdy i rozrywki, co zresztą uważam, iż było głównym założeniem dwudziestokilkuletniej autorki. To powieść dla niewymagającego czytelnika, który lubi płomienne romanse, z którymi główni bohaterowie muszą się kryć. To także dobra lektura na podróż czy wakacje. Powieść ma przyjemną okładkę, tekst posiada odpowiednią czcionkę, a korekta jest dobra.

„Ten ak­cent. Bry­tyj­ski ak­cent. Boże słodki – umie­ram!
Wdech, wy­dech.
Nie spieprz tego, Bliss.
Za­nim odłożył książkę, skru­pu­lat­nie za­zna­czył miej­sce, w którym skończył. Jezu Chry­ste, na­prawdę czy­tał w ba­rze Szek­spi­ra.
Wdech, wy­dech.Nie spieprz tego, Bliss.Za­nim odłożył książkę, skru­pu­lat­nie za­zna­czył miej­sce, w którym skończył. Jezu Chry­ste, na­prawdę czy­tał w ba­rze Szek­spi­ra.”s.17

Podsumowując Coś do stracenia to dobry romans, powieść lekka, przyjemna i rozrywkowa, która przypadnie do gustu wielbicielom niezobowiązujących, zabawnych i umilających czas powieści.
Na koniec zainteresowanych odsyłam do wywiadu z autorką w języku angielskim.
Spodobał Ci się post? Był przydatny? Polub i poleć znajomym.
Translate »