Butterfly in frost – Sylvia Day
Dziś w ramach bookexpress na temat powieści Butterfly in frost – Sylvia Day. Chcieliście się dowiedzieć, o czym jest ta powieść, czy jakoś łączy się z serią o Crossie oraz czy najzwyczajniej w świecie jest dobra.
Czy Butterfly in frost jakoś łączy się z serią Crossfire?
Na samym początku zaznaczę. Jedynym elementem wspólnym, pomiędzy Butterfly in frost, a Crossfire jest to, iż Teagan pracuje z Evą. Eva występuje w jednej czy dwóch scenach, Crossowie są wspomniani kilka razy, ale to wszystko. Jedyne, czego się dowiadujemy to, że są ze sobą 7 lat i nadal są razem, i bardzo się kochają.
Ogólne wrażenia – fabuła, emocje, coś więcej niż erotyk?
Teraz bez zbędnych słów przechodzę do Butterfly in frost. Myślałam, że będzie to typowy romans-erotyk, a okazał się czymś o wiele ciekawszym, o wiele bardziej wartościowym. Przez lekturę tych kilkudziesięciu stron przez cały czas miałam wrażenie, że coś mi umyka i umykałoby wybuchnąć na końcu i mocno mnie zszokować. I teraz przez cały czas się zastanawiam czy gdybym czytała tę powieść w polskim tłumaczeniu to czy domyśliłabym się wcześniej końcówki? Nie wiem, ale nawet, jeśli to by do mnie wcześniej dotarło powieść ta jest studium żałoby, tęsknoty, bólu i różnych sposobów na radzenie sobie z tym.
Związek głównych bohaterów
Związek Teagan i Garretta jest czymś, co wysuwa się na dalszy plan, ale i w pewnym sensie zamydla oczy, by sprezentować dość nieoczywiste zakończenie. Naprawdę ujęła mnie ich historia, pod koniec byłam mega wzruszona, lekko rozbita i dzięki bogu nie mogłam wczuć się w zaistniałą sytuację, bo gdyby to potrafiła chyba sama bym się rozpadła.
Butterfly in Frost, a Crossfire.
Sylvia Day poprzez Crossfire – całą serię ukazała jak bardzo traumy, demony przeszłości mogą na nas wpływać, a Butterfly in Frost jest pojedynczą opowieścią, która ukazuje ten sam motyw tylko bardziej skondensowany. Nie chcę Wam zdradzić nic z fabuły, ale omawiany przez nią problem jest ważny, potrzebny i cieszę się, że się za niego zabrała. Szczególnie, że opowieść ta to nie tylko studium żałoby, ale i swego rodzaju opowieść o nadziei i powstawaniu z martwych. Nie jest tak dopracowana jak historia Gideona i Evy. Brakowało mi w niej lepszego portretu psychologicznego, ale robi wrażenie ze względu na podjętą tematykę.
Na koniec podrzucam Wam opis, który według mnie jest bardzo niewinny i w pewnym stopniu nieadekwatny do treści. Fakt jest w niej romans, seks, ale ta opowieść to zdecydowanie coś więcej.
Opis w oryginale
„Once, I would never have imagined myself here. But I’m settled now. In a place I love, in a home I renovated, spending time with new friends I adore, and working a job that fulfills me. I am reconciling the past and laying the groundwork for the future. Then Garrett Frost moves in next door. He’s obstinate and too bold, a raging force of nature that disrupts the careful order of my life. I recognize the ghosts that haunt him, the torment driving him. Garrett would be risky in any form, but wounded, he’s far more dangerous. I fear I’m too fragile for the storm raging inside him, too delicate to withstand the pain that buffets him. But he’s too determined…and too tempting. And sometimes hope soars above even the iciest desolation.”