Niespodzianki losu, czyli kilka słów o moim zdrowiu i powrocie
Życie czasem bywa przewrotne. Pisze różne scenariusze. Pisząc ten post sama nie wiem, od czego zacząć, ponieważ mam kompletny mętlik w głowie. Ostatnie dwa miesiące były dość ciężkie, ale jednocześnie obfitowały w różne niespodzianki. Wszystko miałam zaplanowane – w lipcu wyjazd na upragnione wakacje. Chwile odpoczynku przed wrześniem i in vitro. Niespodziewanie 10 lipca, w piątą rocznicę ślubu musiałam odwołać słoneczny urlop w Turcji. Jednak największym szokiem było to, iż w tym dniu dowiedziałam się, iż moje złe samopoczucie to nie endometrioza i związane z nią bolączki, a ciąża! Bez lekarzy, leków, kalendarzyków i in vitro. I nie tylko ja byłam w szoku, ale i cała rodzina oraz lekarze. Do tej pory momentami w to nie wierzę, ale jednocześnie powstrzymuję łzy wzruszenia, gdy oglądam moją małą i ruchliwą fasolkę na USG. I trymestr za mną i mam nadzieje, że wszystkie negatywne dolegliwości szczególnie omdlenia i mdłości (nie wiem, czemu nazywają je porannymi ja mam całodzienne) wreszcie ustąpią, a ja będę mogła wrócić do blogowania i czytania, bo tęsknie za tym. Tęsknie za tym światem i za wami. Mimo sporej fali hej tu, ja miałam to szczęście, że trafiłam na wiele wspaniałych osób, które od początku mnie wspierały i teraz chciałam Wam podziękować za dobre słowa, komentarze, e-maile i wiadomości na portalach społecznościowych. Odrobinę zamknęłam się w sobie zmęczona 4 letnią walką, ale doceniałam każdy gest. Bardzo, bardzo dziękuję za to, że jesteście i przesyłacie mi pozytywne wibracje. I cieszę się, że minął „najgorszy i najbardziej niepewny okres”ciąży, a ja mogę się z Wami podzielić swoim szczęściem. Chciałoby się zaśpiewać: „Wszystko się może zdarzyć…” Ślę buziaki i uściski, przesyłając obiecane kilku osobom zdjęcie bez retuszu w nowych okularach; P
Ze względu na mój stan na blogu nastąpi kilka zmian. Nie stanie się on blogiem parentingowym czy ciążowym, ale na pewno przemycę kilka postów dotyczących gadżetów, których teraz używam. Chciałabym napisać takie kilka postów o niepłodności odwołując się do przeczytanych książek i własnych doświadczeń. Napisać o błędach jakie się popełnia i tych, które ja popełniłam. Co o tym myślicie? Poza tym okiemMK nadal będzie blogiem książkowo-kuchennym. Nie wiem tylko, co zrobić z wyzwaniami, ponieważ naprawdę nie mam na nie czasu. Jeśli ktoś chciałby je przejąć to niech się zgłosi. Wyzwanie biblioteczne postaram się nadrobić, ale nie będzie kontynuowane w przyszłym roku. Inne pewnie zlikwiduję w najbliższym czasie.
To tyle, jeśli chodzi o mnie. Jak widać niewiele się dzieje 😀 A co tam u Was? Osobom, które musiały udać się dziś do szkoły życzę udanego roku szkolnego.
Pozdrawiamy Was serdecznie ja i skaczący fasolek, zapraszając do wysłuchania jednej z moich ulubionych piosenek na tę okazję.