Ksiażki Literatura faktu i biografie MK Czytuje Susanna Kaysen

Przerwana lekcja muzyki – Susanna Kaysen [opinia]

„Jeśli miałeś szczęście – jechałeś na Woodstock, jeśli miałeś pecha – jechałeś do Wietnamu. A jeśli nie wiedziałeś, czego chcesz – lądowałeś w domu wariatów.”

Ostatnio trafiam na sporą ilość powieści opartych na prawdziwych historiach (Stąd nie widać gwiazd, Uwikłana, Afganistan relacja Borowika), jednak jak do tej pory to Przerwana lekcja muzyki Susanna Kaysen zrobiła na mnie największe wrażenie. To powieść, która idealnie ukazuje jak bardzo nieakceptowana jest odmienność i jak łatwo skazać kogoś na życie w zamknięciu tylko dlatego, że się pogubił lub jest nieszczęśliwy lub nazbyt wrażliwy. To także opowieść o ludziach z różnego rodzaju problemami, którzy albo próbują sobie z nimi poradzić, albo się z nimi godzą i je akceptują lub się w tej odmienności zanurzają. I wreszcie to historia opowiadająca o tym jak wyglądało życie w szpitalu psychiatrycznym w 1967 roku, gdy autorka powieści tam trafiła. Przerwana lekcja muzyki ukazuje także pobieżnie świat z tamtych lat. To jak wyglądało życie kobiet w tamtych czasach, jaką przyszłość musiały wybrać by żyć normalnie i jak często musiały udawać, że są szczęśliwe.

„Bez względu na to, jak to nazywamy – umysł, dusza czy charakter – chcielibyśmy myśleć, że posiadamy w sobie coś więcej niż tylko zbiór neuronów, który nas „ożywia”.”

Powieść Susanna Kaysen ciężko mi zaklasyfikować do konkretnego gatunku. Z pewnością jest to wnikliwa i bardzo szczera opowieść zawierająca subiektywne odczucia i spostrzeżenia autorki. Literatura faktu z elementami powieści obyczajowej i dramatu byłoby chyba najlepszą klasyfikacją.

„(…) cierpienia dawały mi ponurą satysfakcję. Udowadniały, że istnieję. Zdawało się, że kiedy mówię nie, kłamie całe moje jestestwo.”

To, co podoba mi się najbardziej w tej historii to jej przekaz i jego prawdziwość. Susanna Kaysen nie bała się zajrzeć w głąb siebie i opowiedzieć historię skłaniającą do przemyśleń, wręcz zmuszającą do bardziej wnikliwego przyjrzenia się problemowi, jakim jest brak akceptacji wobec osób niemieszczących się w normach lub niespełniających określonych standardów.

Jeśli chodzi o stronę techniczną Przerwanej lekcji muzyki to język w niej użyty jest dość kwiecisty, pełen metafor, ale jednocześnie łatwy w odbiorze. Pozwala niesamowicie wczuć się w sytuację bohaterki. Znajdziecie w niej także trochę zdjęć przedstawiających m.in. karty chorobowe Kaysen. To także skarbnica cytatów.

„Uśmiechnij się, a świat zaśmieje się z tobą, zapłacz, a płakać będziesz sama (…)”

Co do głównej bohaterki to tak jak jej koleżanki zrobiła na mnie wrażenie. Była autentyczna, wiecznie zadawała pytania i poszukiwała odpowiedzi. Po jakimś czasie zasymilowała się z otoczeniem i zaczęła je lubić. Odkryła także siebie, swoje możliwości i postanowiła wybrać życie. Opowieść ta pełna jest różnorodnych osobowości – od tych autentycznie chorych, czasem szalonych, po te zagubione, niepewne, bojące się świata. Wśród personelu szpitala odnaleźć można także dobre, złe i te pośrednie postacie. Czasem widać ich zaangażowanie, często widać ich brak akceptacji czy znużenie pracą. Prawdziwy wachlarz osobowości, ale przez to ta historia jest jeszcze bardziej autentyczna i szczera.

„Moją ambicją było negować. Cały mój świat, zapełniony czy opustoszały, prowokował wyłącznie do negacji.”

Muszę przyznać, iż Przerwana lekcja muzyki zauroczyła mnie, skłoniła do myślenia, czasem wzruszała, innym razem złościła ze względu na niesprawiedliwości tego świata. Pełna jest także uniwersalnych prawd oraz pytań, na które całe pokolenia poszukują odpowiedzi. Szczęśliwcy je odnajdują. Gorąco polecam Wam tę pozycję. Według mnie jest odrobinę delikatniejsza i mniej chaotyczna od filmu o tym samym tytule. Główne bohaterki i pewne wydarzenia także się różnią, ale i film, i książkę warto poznać, jeśli interesują Was tego typu lektury.

Translate »