Rebelianci, czyli kontynuacja Paragrafu 5 autorstwa Kristen Simmons [recenzja]
Choć od jakiegoś czasu nie mam już nastu lat nadal pamiętam ten ogrom emocji i zagubienia, jakie panuje w tym wieku. Myślę, że są to główne powody, dla których nastolatki sięgają po YA. Choć przez chwilę żyją życiem innych, którzy mimo ekstremalnych, często fantastycznych warunków mają problemy podobne do młodych-dorosłych. Problemy rodzinne, pierwsze miłości, zdrady czy ból spowodowany niezrozumieniem. Któż z Nas nie lubi utożsamiać się z bohaterami? Nierzadko kibicujemy im lub nienawidzimy z całego serca. Zazdrościmy im odwagi lub ganimy za tchórzostwo. Chcemy by nie popełniali tych samych błędów lub powtórzyli je w imię wyższego celu.
Z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację przygód Ember i jej paczki pod tytułem Rebelianci Kristen Simmons. 5 Paragraf był dla mnie powiewem świeżości w tym książkowym nurcie. Chciałam ponownie znaleźć się w jego świecie i móc przeżywać każdy sukces i porażkę głównych bohaterów. Szczególnie nęcił mnie świat stworzony przez autorkę. Ultrakonserwatywny. Lekko mroczny, dystopijny i nieskupiający się na błahostkach. Świat bez podstawowych praw, w którym obywatel boi się nie tylko tego, co będzie, ale i tego, co było, gdyż prawo potrafi działać wstecz. Coś Wam to przypomina?
„Paragraf piąty wykułam na pamięć. „Dzieci są uznawane za pełnoprawnych obywateli wyłącznie, jeśli zostały spłodzone przez mężczyznę i kobietę pozostających w związku małżeńskim. Wszystkie inne dzieci należy zabrać z domu i poddać procesowi resocjalizacji”.”*
„…W milczeniu przyglądaliśmy się zdjęciom uciekinierów z rodzin zastępczych oraz fotografiom zbiegłych kryminalistów, szukając wśród nich kogoś, kogo moglibyśmy znać, a zwłaszcza jednej konkretnej osoby. Katelyn Meadows. Dziewczyny o kasztanowych włosach i radosnym uśmiechu, która w zeszłym roku chodziła ze mną na zajęcia z historii. Pani Matthews zdążyła właśnie powiedzieć Katelyn, że na półrocze uzyskała najlepszą ocenę z całej klasy, kiedy nagle pojawili się żołnierze i zabrali dziewczynę.
– Pogwałcenie paragrafu pierwszego – oznajmili.
Nieprzestrzeganie religii narodowej.
I wcale nie chodziło o to, że Katelyn czciła szatana czy coś w tym stylu. Nie przyszła do szkoły w Święto Paschy i odnotowano to, jako nieusprawiedliwioną nieobecność. Od tamtej chwili nikt jej już nie widział….”*
W Rebeliantach autorka nie skupia się już tak bardzo na świecie, a na jego bohaterach. A Ci przeżywają wzloty i upadki, popełniają masę błędów, potrafią działać nielogicznie i pchać się pod rozgrzaną od naboi lufę by osiągnąć cel, a całość tych składowych fabuły nacechowana jest masą emocji.
Bohaterka musi zmierzyć się z ogromem uczuć od żałoby po miłość. Myślę, że to nienajgorsza kontynuacja serii, która przypadnie młodzieży do gustu. Wywołała we mnie sporo emocji, nie zawsze pozytywnych, gdyż były chwile, iż nie rozumiałam głównej bohaterki i miałam ochotę krzyczeć: „nie rób tego dziewczyno! Zgłupiałaś?”, jednocześnie czułam niedosyt odnośnie świata przedstawionego. Chciałam szerszych opisów tej alternatywnej rzeczywistości. Brakowało mi wyważenia pomiędzy problemami Ember, a prezentacją dystopii. Otoczenie nadal było nieprzyjazne, ale zabrakło tutaj dynamizmu i świeżości z pierwszej części. Za to niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie miłość Ember – Chase i postacie drugoplanowe. Chłopak ma głowę na karku i widać, że kocha tę dziewczynę, ale nie jest to ten cierpiętniczy typ znany z wielu YA dla młodzieży(Zmierzch). Plusem tej opowieści jest także brak elementów magicznych. Ich podróż to czysty surwiwal. Mam nadzieje, że część trzecia zaskoczy mnie tak jak Paragraf 5. Zdecydowanie marzę o książce z taką wersją świata dla dorosłych.
Podsumowując Rebelianci idealnie wpisują się w nurt YA – zarówno klimat powieści jak i historia opowiedziana w tej książce nacechowane są emocjami. Młody czytelnik na pewno będzie przeżywał każdą sytuację wraz z bohaterami. Zrozumie brak logiki w niektórych zachowaniach czy zbytnią emocjonalność i obszerne, choć proste dialogi. Starszy fan dystopii raczej się w niej nie odnajdzie, gdyż tym razem autorka postawiła na bohaterów, a nie fabułę. Ja zdecydowanie wolałam jej poprzedniczkę, którą wielokrotnie polecałam. Polecę zainteresowanym serią i młodzieży.
P.S. Serię trzeba zacząć od części pierwszej, gdyż autorka nie przedstawia w Rebeliantach wszystkich koniecznych do poznania wątków.
*cytaty pochodzą z Paragrafu 5
| Paragraf 5 |