Archiwum

Wyniki Zgarnij książkę z półki 01/2015

zgarnijksiazkezpolkiWitajcie! Miałam nawrót choroby, więc odrobinę wyniki się przeciągnęły. Jeszcze dziś możecie liczyć na kolejną odsłonę konkursu! Naszykowałam około 6 nowych pozycji do listy;) Teraz tylko muszę zrobić zdjęcie. Pytań było sporo, ale wybrać mogłam tylko dwie osoby. Łatwo nie było. Każdemu z osobna dziękuję za udział i zapraszam do kolejnej odsłony. Przypominam także o podawaniu e-maili, gdyż kilka osób ich nie wpisało i nie mogłam ich wziąć pod uwagę! 

Ponieważ czasu jak zwykle mi mało postanowiłam od tej pory odpowiadać na „zwycięskie” pytania w takich oto postach. Zapraszam do lektury!

Wygrywają:

Fourwell  – „Bestia”

Pytanie: Łączysz w sobie zamiłowanie do trzech kluczowych typów sztuki. Często dzieje się tak, że słuchając muzyki podczas czytania odnotowujemy ją niemalże jako część fabuły, a aktorzy z adaptacji, gdy czytamy, zastępują nam nasze wyobrażenia bohaterów. Z tymi kwestiami związane są pytania. Zdarza Ci się łączyć przeczytane książki z piosenkami? I czy po obejrzeniu ekranizacji jesteś w stanie niezależnie od niej wyobrażać sobie postacie, czy może filmowy obraz przysłania Ci wizje podsyłane przez wyobraźnię?

Odpowiedź: Książki nie, ale za to filmy już tak. Są takie piosenki, które kojarzą mi sie tylko z filmami. Królowa Potępionych. Władca Pierścieni, niedawno w radiu leciała non stop piosenka z Hobbita. Dla mnie muzyka filmowa to najlepszy rodzaj muzyki.

Jeśli chodzi o pytanie dotyczące: film kontra książka, to bywa to różnie. Jeśli najpierw przeczytam książkę to w 95% filmów, postacie nie odpowiadają moim wyobrażeniom. Bardzo podobał mi się dobór aktorów w wspomnianym Władcy Pierścieni. Aragorna tak właśnie sobie wyobrażałam 😉  Jeśli najpierw widzę film, a potem czytam książkę jest mi już trudniej i tu często sugeruję się jednak wyglądem aktorów.

Jak większość z Was wie uwielbiam serię kryminałów o Eve Dallas J.D. Robb. Dowiedziałam się ostatnio, iż seria ta ma doczekać się ekranizacji. Przeraża mnie to bardzo i nie wiem czy chciałabym oglądać ten film, gdyż nie widziałam jeszcze mężczyzny, który mógłby zagrać Roarke’a. Tak jak nigdy nie było to dla mnie problemem, w tym jednym, jedynym przypadku jest. Niektóre postacie zasługują by pozostać w sferze naszych marzeń.

Melon – „Endgame. Wezwanie”

Pytanie: Jak bardzo toksyczną i z jakich składników zrobiłabyś potrawę dla osoby, która pożyczyłaby od Ciebie Twoją ukochaną książkę i potem z premedytacją rozdarłaby ją na kawałki na Twoich oczach :)? Oczywiście jest to wariant pomijający zamordowanie takiego gościa na miejscu poprzez na przykład: wydrapanie mu oczu pazurami ;p Musiałabyś zrobić takiemu delikwentowi jakąś potrawę, którą musiałby zjeść, żeby dostał za swoje i właśnie jak i z czego przyrządziłabyś mu takie danie ;p?

Odpowiedź: Jak przeczytałam Twoje pytanie zaraz pomyślałam o obozie, na którym byłam jeszcze w podstawówce. Podczas oczepin zmuszono nas do zjedzenia z kolan jakiegoś gościa okropną mazię, która była mieszanką różnych przypraw i ogromnej ilości majonezu, ketchupu, śmietany i musztardy. Nigdy nie jadłam nic gorszego. A co do „toksyczności” to dodałabym pewnie masę soli i chili różnego rodzaju 😀

Drugi wariant to potrawa ociekająca w tłuszcz, cukier i sól. Już czuję jak od tego zamykają się tętnice. Wykończyłabym tę osobę jedzeniem fastfoodowym;) Gotowym, przetworzonym jedzonkiem. Tanio, szybko i do tego łatwo dostępne!

Na koniec chciałabym Was zachęcić do rozpowszechniania konkursu wśród znajomych. Będę wdzięczna nawet za informację przekazywaną ustnie. Im nas więcej tym mam większe możliwości, by losować więcej osób. Pozdrawiam Was ciepło! Jeszcze dziś jeśli mi się uda zamieszczę opinię o książce Architekci kultury śmierci. Zapraszam!

Translate »