Zagubiona miłość – Meredith Wild [opinia]
Nie bez przyczyny mówi się o tym, iż młodość jest czasem szaleństw. Burze hormonów, targające nami emocje, częste widzenie świata w czarno-białych barwach – popełnianie błędów, podejmowanie pochopnych decyzji.
Ten nierówny emocjonalnie okres nie ominął Mai i Camerona – bohaterów nowej serii Meredith Wild. Rozdzielił ich upór i nieumiejętność pójścia na kompromis. Po kilku latach spotykają się powtórnie, lecz nie są tymi samymi ludźmi. Obydwoje z bagażem doświadczeń i ranami, które nie zagoiły się od czasu rozstania. Ona nieufna, podatna na zranienia i z problemami alkoholowymi. On po ciężkich przejściach w wojsku, bojach z rodziną. Czy uczucie, które do siebie żywili nadal istnieje? On jest gotów spróbować powtórnie. Pytanie czy im się to uda?
Zagubiona miłość to typowa historia miłosna z wątkami obyczajowymi. Przyjemna, wciągająca, choć w moim przypadku bez efektu „wow”, bez wybuchów namiętności i okrzyków w głowie „O boże”. Ni mniej książka dobra na jeden wieczór czy dłuższą podróż pociągiem lub autobusem.
Cam i Maya żyją w swego rodzaju zawieszeniu. Czas by się obudzili. Czy to zrobią? Spoilerem nie będzie, jeśli powiem, że do pewnego stopnia tak, ale brakowało mi w nich więcej ikry, pasji i chęci.
Wątków dodatkowych poza miłosnym jest mało, ale występują ciekawe zabiegi fabularne dotyczące rodzin głównych postaci i ich miejsc pracy. Jednakże nie jest to dopracowane, a potraktowane raczej pobieżnie.
Podsumowując, jeśli poszukujecie romansu z drugą szansą w tle i wątkami obyczajowymi, który się dobrze czyta i będzie rozrywką na jedno popołudnie czy wieczór to Zagubiona miłość powinna Wam się spodobać mimo swoich wad.