Connie Willis Fantastyka Ksiażki MK Czytuje Obyczajowe SF

Pojedynek na słowa – Connie Willis, futurystyczna obyczajówka?

„Cała historia naszej ewolucji sprowadza się do prób powstrzymania informacji. Kamuflaż, barwy ochronne[…], korporacyjne sekrety, kłamstwa. Szczególnie kłamstwa. Gdyby ludzie pragnęli prawdziwej komunikacji, mówiliby prawdę, a tego nie robią.”s.30

Dziś przychodzę do Was z opinią o książce, która wzbudziła we mnie skrajne emocje. Z jednej strony wręcz zakochałam się w okładce, a opis mocno mnie zaintrygował. Z drugiej podchodziłam do niej sceptycznie, gdyż rekomendacja przedstawiała autorkę, jako najlepszego pisarza science-ficion XXI wieku. Nie lubię porównań ani tego typu frazesów. Powodują, że człowiek się nastawia i często dobra lektura obierana jest źle, gdyż już na wstępie spodziewamy się arcydzieła. Cóż Pojedynek na słowa – Connie Willis nim nie jest, nie jest także typową powieścią SF. Nie znajdziecie tutaj charakterystycznych dla fantastyki naukowej motywów typu: eksploatacja innych planet, wędrówki w czasie czy kontaktu z inną cywilizacją. Ze względu na zawarte w niej wątki zakwalifikowałabym ją raczej, jako: powieść obyczajową umiejscowioną w przyszłości okraszaną wątkami sensacyjnymi i elementami futurologii oraz fantastyki socjologicznej. Patrząc na nią pod tym kątem widzę naprawdę intrygującą i dobrze przemyślaną opowieść, która wciąga w miarę jak akcja nabiera tempa.

Willis ukazuje świat dość przerażający i niezwykle realny w najbliższej przyszłości. Świat, w którym przytłacza nas ilość urządzeń i aplikacji do komunikacji. Świat, w którym plotki rozprzestrzeniają się z prędkością światła, a partnerzy dzięki drobnemu zabiegowi mózgu zwanemu EED mogą znać swoje uczucia i w pewnym sensie myśli. Koniec z tajemnicami, kłamstwami i niedomówieniami. Piękna wizja prawda? Tylko czy na pewno właściwa?

Główna bohaterka Briddey jest zachwycona, gdy jej chłopak proponuje jej ten zabieg przed zaręczynami i godzi się na niego mimo sprzeciwu rodziny i ostrzeżeniom C.B. – kolegi z pracy. Nie zdaje sobie jednak sprawy z konsekwencji, jakie ta operacja spowoduje i jak bardzo zmieni jej życie.

Pojedynek na słowa rozpoczyna się niepozornie, ale w miarę czytania nabiera tempa i staje się bardziej zawiła. Pojawiają się nowe postacie i wiele niewiadomych. Jednocześnie widać, iż autorka naprawdę przemyślała tę opowieść i ją dopracowała. Nie zauważyłam w niej żadnych niedociągnięć. Może zabrakło mi tylko większej ilości mocy. To świetny materiał na film i myślę, że skrócenie pewnych wątków dodałoby jej więcej dynamizmu i przysłowiowego kopa.

Jednocześnie powieść Willis ciężko jest opisać bez spoilerowania, dlatego napiszę Wam tylko, iż pewne rozwiązania i wątki były dla mnie, aż nazbyt oczywiste. Inne mnie zaskoczyły, ale nie wywołały efektu wow. Tym, co mnie w Pojedynku na słowa zachwyciło był sam pomysł i wizja przyszłości, aż nazbyt realna patrząc na dzisiejszy świat i to jak wiele spraw rozgrywa się w sieci, mediach społecznościowych czy drogą elektroniczną. E-maile, komunikatory, aplikacje, systemy bankowe, zakupy. Jesteśmy uzależnieni od Internetu, a on coraz bardziej nas pochłania i Connie Willis idealnie to przedstawiła. W powieści tej znajdziecie także sporo zagadnień z takich dziedzin jak kognitywistyka, fizyka, matematyka czy informatyka, ale informacje te podane są w bardzo przystępny i jasny sposób, a myślę, że to jest bardzo ważne w tego typu lekturach.

Co do postaci to nie powiem bym była fanką głównej bohaterki, ale nie jest to źle skonstruowana postać. Po prostu nie rozumiałam jej wyborów i zachowań w pewnych sytuacjach. Do moich ulubionych bohaterów zdecydowanie zaliczę C.B. i Maeve. Całkiem różne osobowości, ale C.B. okazuje się inną osobą niż maluje go najbliższe otoczenie, a Meave siostrzenica Briddey jest typową nastolatką, ale i dziewczyną o niewyparzonym języku, która umie się buntować. Jednocześnie jest bardzo zdolna, uparta i mądra. Do wspomnianych postaci dołączyć można osoby z najbliższego otoczenia Briddey, czyli jej współpracowników i rodzinę, którzy z perspektywy głównej bohaterki są niczym wrzody na czterech literach. I takie możemy odnieść wrażenie w trakcie czytania, gdyż w Pojedynku na słowa jest masa przeróżnych postaci. Od plotkarzy, hipochondryków i tchórzy po cwaniaków, obłudników i zapatrzonych w siebie typów. Tymczasem niektórzy z nich okazują się całkiem inni od kreowanego przez siebie wizerunku.

„Jak to odkryłeś? Przypadkiem. Przyjechałem tu, szukając wyjaśnień, co się ze mną dzieje[…]. Ludzie mówią, że książki są azylem od tego świata, i mają rację.”s.268

Podsumowując Pojedynek na słowa – Connie Willis to futurystyczna obyczajówka z mocno rozbudowanymi wątkami sf i socjologicznymi, ukazująca wizję świata, w którym ludźmi zawładnęły media społecznościowe, informacja i technologie z tym związane. Opowieść skupiająca się także na tym, co tak naprawdę, w życiu się liczy, co jest dla Nas dobre, a co złe. Wreszcie jest to opowieść o miłości, a właściwie jej poszukiwaniu i pułapkach, które w trakcie mogą czyhać na poszukiwaczy. Książka warta uwagi, zmuszająca do dyskusji i zadawania sobie pytań, ale jednocześnie nie dla każdego fana SF. Opowieść zdecydowanie różna od książek Dicka, Dębskiego, Podlewskiego czy Herberta. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż będzie ona odpowiedniejsza dla kobiet, także tych, które chcą rozpocząć swoją przygodę z science-ficion. Polecam, ale zainteresowanym. Mnie ta lektura zauroczyła i zafascynowała, choć nie była to miłość od pierwszej strony.

Translate »