wezwij sokoła
Fantastyka Ksiażki Maggie Stiefvater Mistyka/Mitologie MK Czytuje Przygodowe

Wezwij Sokoła – Maggie Stiefvater [opinia bez spoilerów]

Wezwij sokoła, czyli pierwszy tom Trylogii o Śniących był moim pierwszym spotkaniem z prozą Maggie Stiefvater. Oczywiście kojarzyłam autorkę, a także jej znany na całym świecie „Kruczy Cykl”, ale jeszcze nie miałam przyjemności go przeczytać, choć zakupione woluminy znajdują się od dłuższego czasu na półce. Szukając informacji o autorce i obu cyklach dowiedziałam się, że choć bracia Lynch łączą oba te cykle czytelnik nie musi znać tego „kruczego”. Co prawda z pewnością miałabym lepszy obraz postaci, lepiej bym je rozumiała, ale nic nie stoi na przeszkodzie by sięgnąć po niego teraz.

„Przeciwieństwem „magii” nie jest „zwykłość”. Przeciwieństwem „magii” jest „ludzkość”. Świat jest neonem, który głosi CZŁOWIECZEŃSTWO, lecz litery są wypalone w taki sposób, że widać tylko CZŁOWIEK. Czy rozumiesz, co próbuję ci powiedzieć?” Wezwij sokoła

Rozpoczynając przygodę z Wezwij sokoła spodziewałam się raczej typowej młodzieżówki, a otrzymałam nietypowy i nieokiełznany świat. Przez większość lektury czułam się niczym Alicja wpadająca do króliczej nory. Na początku opowieść ta wydawała mi się nazbyt chaotyczna, ale potem z każdą kolejną stroną uzyskiwałam coraz bardziej zaskakujący i pełen niespodzianek świat, w którym fabuła może nie pędzi i przeskakujemy między kilka postaciami, ale jednak całość jest tak intrygująca, że wręcz chce się wiedzieć, co będzie dalej, co jeszcze autorka wymyśli. Bardzo spodobało mi się to jak stworzyła i buduje świat, jak z każdą stroną dodaje kolejne jego warstwy. Podoba mi się także to jak przedstawiła intrygę i że przed czytelnikiem jeszcze wiele niewiadomych – praktycznie jeszcze wszystko się może zdarzyć!

„Jesteś stworzony ze snów i ten świat nie jest dla Ciebie.” Wezwij sokoła

Co do bohaterów to bracia Lynch bardzo mnie zaskoczyli! To kompletnie różne osoby, z różnym podejściem do życia i różnymi problemami czy obciążeniami! Dzięki nim ta opowieść stała się także pełniejsza, ciekawsza. Jordan Hennessy czy Carmen Farooq-Lane, które początkowo brałam za postaci poboczne okazały się bardzo znaczącymi bohaterami. Często to one nadawały tempo akcji, to one sprawiały, że świat stawał się on bogatszy.

„Któryś musiał się w końcu złamać. Niall był dzikim śniącym z Belfastu, któremu ogień następował na pięty, zaś Aurora była złotym snem, a w jej oczach odzwierciedlało się bezgraniczne niebo. Ich synowie zostali stworzeni, by siać chaos.” Wezwij sokoła

Maggie Stiefvater stworzyła bardzo ciekawy koncept – opierając go na snach. Wśród bohaterów są śniący, wyśnieni, Ci, którzy no nich lgną i Ci, którzy traktują ich, jako zagrożenie. Wiadomo, że nigdy nic nie jest czarno-białe. Nasi bohaterzy będą musieli zmierzyć się z nieznanym wrogiem, odkryć rodzinne tajemnice, ale i przede wszystkim zmierzyć się ze sobą samym, że swoimi lękami, przeszłością, błędami, które popełnili. Kilka elementów w tej opowieści mnie zaskoczyło, a kilka sprawiło, że z ogromną ciekawością czekam na ciąg dalszy i co najważniejsze Wezwij sokoła sprawiło, że zaostrzył mi się apetyt na inne powieści autorki, szczególnie, że pisze ona w bardzo plastyczny sposób. Nie sprawia, że ta opowieść pędzi, ale czytając ją w jakimś stopniu płyniemy z kolejnymi słowami i zapominamy się w niej.

Komu polecę Wezwij sokoła?

Z pewnością fanom Maggie Stiefvater, ale i czytelnikom, którzy lubią fantastykę dla starszej młodzieży z nieoczywistymi wyborami, bohaterami i światem. Światem, w którym jawa miesza się ze snem, a sny te mogą się okazać zbawieniem lub zgubą.

,„Maggie Stiefvater stworzyła świat nietypowy, nieokiełznany i taki jak sny – nieprzewidywalny. Z pewnością wielu czytelników – podobnie jak ja – wkraczając do niego, poczuje się jak Alicja wpadająca do króliczej nory. Dla mnie była to zaskakująca i pełna niespodzianek podróż i nie mogę się doczekać, gdy znowu będę mogła ją kontynuować” Marta Korkus OkiemMK.com

| fragment powieści | opis fabuły bez spoilerów|

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Uroboros (@wydawnictwo_uroboros)

Translate »