Czarne wzgórza – Nora Roberts
Czy będę nudna, jeśli napiszę (po raz kolejny), że uwielbiam książki Nory Roberts? 🙂 Szczególnie te starsze. „Czarne wzgórza”, o których dziś napiszę wydane były pierwszy raz w 2009 roku, a ta okładka z pumą to wznowienie. Na zdjęciu pod spodem możecie zobaczyć nasze polskie wydanie z 2011 roku i obie książki przełożyła Magdalena Słysz, więc tłumaczenie jest to samo.
Może ta puma to mój duch przewodnik.
– To nie był żaden duch.
Lil błądziła wzrokiem po wzgórzach.
– Słyszałam ją tamtej nocy. Wtedy gdy ją widzieliśmy. Słyszałam, jak prycha.
– Prycha?
– Wydają taki dźwięk, bo nie umieją ryczeć. Ryczą tylko wielkie koty jak lwy. Mają coś takiego w gardle. Zapomniałam, jak to się nazywa. Będę musiała sprawdzić. W każdym razie chciałam ją znaleźć.
Mimowolnie poczuł dla niej podziw, choć to, co zrobiła, było szaleństwem. Żadna ze znanych mu dziewczyn nie wymknęłaby się z domu, żeby tropić dzikie zwierzę. Tylko Lil. – cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Bardzo lubię tę opowieść, gdyż łączy w sobie literaturę dla kobiet – romans, literaturę obyczajową z wątkami kryminalno-przygodowymi, a ponadto porusza temat ochrony przyrody i bardzo ciekawą tematykę ochrony pum. W tej książce odnajduję wszystko, co lubię w książkach Nory Roberts – odpowiednią dynamikę między bohaterami, brak dłużyzn, silną kobiecą postać, sporo akcji. Ponadto śledzimy historię poprzez Coopera, Lil i sprawcę! Co pozwala wczuć się w klimat!
Lil ruszyła wydeptaną w śniegu ścieżką.
Puma już na nią czekała. Krążyła w tę i z powrotem, rozglądając się, wzywając ją. Kiedy Lil się zbliżyła, puma otarła się o ogrodzenie, a potem wspięła na nie przednimi łapami. I zamruczała.
Minęło sześć miesięcy, od kiedy zwierzę ją widziało, a raczej czuło – pomyślała Lil. Ale jej nie zapomniało.
– Cześć, Mała.
Wyciągnęła rękę, żeby pogładzić płową sierść, i przytknęła głowę do łba kota.
– Też za tobą tęskniłam.- cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Bardzo podobało mi się to, że poznajemy bohaterów i osoby z ich otoczenia od najmłodszych lat, a jednocześnie nie odczuwamy dłużyzn. Po prostu otrzymujemy przekrój historii i dowiadujemy się jak zaczęła się opowieść o Lil i Cooperze, co poszło nie tak i potem obserwujemy teraźniejszość ciekawi czy przetrwają czy nie.
Życie Coopera Sullivana się skończyło, wiedział o tym. Sędzia i przysięgli – w postaci rodziców – nie dali się przebłagać, nie ulegli jego rozsądnym argumentom, napadom gniewu ani groźbom, skazali go i wyprawili w drogę, z dala od wszystkiego, co znał i lubił, w świat pozbawiony wypożyczalni wideo i big maców. Jedyne, co ratowało go przed śmiercią z nudów albo utratą zdrowych zmysłów, to nieoceniony game boy. Coop się zorientował, że podczas tej odsiadki – dwóch strasznych, głupich miesięcy na durnym Dzikim Zachodzie – może liczyć tylko na niego i tetris. Miał świadomość, że ta gra, którą ojciec przywiózł mu niemal z linii montażowej w Tokio, była rodzajem łapówki. Coop miał jedenaście lat i nie dawał sobie wciskać kitu.[…]
– Wejdźmy do środka. Lil nie może się już doczekać, żeby cię poznać, Cooper. Jeszcze kończy pomagać ojcu, ale oboje zaraz przyjdą. Może lemoniady? Założę się, że po podróży chce ci się pić.
– Uhm. Chyba tak. Mogę pójść do toalety?
– Jasne. Mamy toaletę. – Mówiąc to, zaśmiała się z przekorą w ciemnych oczach i Coop pozuł, że szyję oblewa mu fala gorąca.
Jakby wiedziała, że dla niego wszystko tu wygląda przedpotopowo i nędznie.[…]
Lil zachichotała, gdy ojciec kolejny raz podrzucił ją w powietrzu. Odzyskawszy oddech, próbowała spojrzeć na niego surowo.
– Wcale nie będzie moim chłopakiem.
– Teraz tak mówisz. – Josiah Chance znienacka połaskotał córkę pod pachami. – Ale już ja będę miał oko na tego mieszczucha.
– Nie chcę mieć chłopaka. – Lil z doświadczeniem prawie dziesięciolatki wyniośle machnęła ręką. – Są z nimi tylko kłopoty.
Joe przyciągnął ją do siebie i pogłaskał po policzku.
– Przypomnę ci o tym za kilka lat. Chyba już przyjechali. Chodź, przywitamy się z nimi, a potem umyjemy.[…]
– Wcale nie chcę jechać do Nowego Jorku.
– Założę się, że on także nie chciał przyjechać tutaj.
Nie rozumiała, dlaczego. Przecież mieli tu wszystko: konie, psy, koty, góry, drzewa. Ale rodzice nauczyli ją, że choć ludzie pozornie różnią się od siebie, w gruncie rzeczy są tacy sami.
– Będę dla niego miła.
Przynajmniej na początku – pomyślała.
– Ale nie uciekniesz i nie wyjdziesz za niego?
– Tato!- cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Jestem zauroczona tematyką pum. Lil spotkała jedną za młodu, zaczęły ją fascynować i tak narodził się pomysł na rezerwat dla kotowatych! Coś cudownego! Czytałam to i marzyłam by takich osób i miejsc było więcej! Lil ma cudowną więź z tymi zwierzętami. Szczególnie z Małą i ta, jako bohaterka także sprawdziła się wzorowo i był to świetny pomysł, ale więcej wam nie napiszę, bo to byłyby już spoilery.
– Wiemy, że ma broń i że dobrze zna wzgórza. Umie tropić. On poluje.
– Uhm, ty też to potrafisz. To gra w polowanie. Wybrać ofiarę, podejść ją i zaatakować.
– A wybrał mnie, bo uważa, że wkroczyłam na świętą ziemię, nie dochowałam wiary, tworząc tu rezerwat. W jego przekonaniu puma jest naszym wspólnym duchem przewodnikiem. To szaleństwo.
– Wybrał ciebie także dlatego, że znasz okolicę. Umiesz tropić, polować i uciekać. Byłabyś więc dla niego cennym trofeum.- cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Wątki kryminalno-przygodowe są typowe dla Roberts! Dość szybko wiemy, co i jak. To bohaterowie muszą odkryć poszczególne elementy tej układanki. To na nich i na zwierzęta poluje sprawca! Te zwroty akcji, poszczególne sceny czytało mi się któryś raz z rzędu z przyjemnością! To naprawdę dobrze skonstruowana historia, która ma być czymś rozrywkowym, lekkim, ale i posiada kilka przesłań – pierwsze o tym, że miłość zwycięża wszystko, druga, że warto dbać o przyrodę i trzecia o sile kobiet! Nora Roberts zawsze tworzy kobiety silne, zaradne, które są z partnerami z wyboru, a nie przymusu. Bez nich radzą sobie świetnie!
– Zostawię swojego człowieka, tak jak poprzednio. Zrobimy, co się da, Lil.
– Wiem, ale chyba nie uzyskacie wiele. – Zeszła po schodach. – Najpierw puma, teraz wilk. To straszne, ale świat jest okrutny. Oba te zwierzęta mogą być gdzieś indziej idealizowane, ale nie tutaj, nie w miejscu, gdzie puma i wilk schodzą ze wzgórz i atakują zwierzęta albo wkradają się do kurników. Zdaję sobie z tego sprawę, Willy, żyję w realnym świecie. Ale mam pod opieką, nie licząc koni, trzydzieścioro sześcioro zwierząt, rozproszonych na obszarze trzydziestu dwóch akrów, na wybiegach i poza nimi. Boję się, że facet tu wtargnie, czym zresztą dziś zagroził. I że zabije jedno ze zwierząt, które tu mieszkają i które sama tu sprowadziłam. Albo, co gorsza, jednego z ludzi, którzy tu pracują i których też ja sprowadziłam.- cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Od początku lubiłam Coopera i jego dziadków, tak jak i Lil i jej rodziców! To starsze pokolenie wykazywało się odpowiednią mądrością osób starszych. Lil była zadziorna i zaradna już, jako młodziutka dziewczyna, za to Cooper pełen niepewności i złości związanej z jego rodzicami. Musiał dojrzeć, musiał sobie coś udowodnić by wrócić! Jest rewelacyjną postacią, bo od początku chce być jej partnerem – osobą równą jej! Podobały mi się ich dogryzania, ich słowne potyczki. Podobały mi się także sceny erotyczne, których nie ma duża, ale jak to Nora zawsze pisze je ze smakiem i delikatnością.
Lil krążyła po ścieżce w tę i z powrotem. Mała na swoim wybiegu podążała równolegle do niej. Widząc te lustrzane ruchy, Coop uśmiechnął się nieznacznie.
– Ta puma kocha cię niewolniczą miłością.
Lil spojrzała na zwierzę i niemal sama się uśmiechnęła.
– Nie będzie dziś piłki, Mała. Pobawimy się jutro rano.
Puma wydała dźwięk, który Coop określiłby jako skomlenie, gdyby pumy potrafiły skomleć.
Żeby ją pogłaskać chociaż przez pręty, Lil zanurkowała pod barierkę. Puma opuściła łeb i polizała jej rękę.
– Zezłości się, że ja też przyszedłem?
– Nie. Widziała cię już ze mną. Czuła twój zapach na mnie i mój na tobie. Węch nie jest najmocniejszą stroną pumy, ale Mała wie, jak pachnę. Podejdź bliżej.
Kiedy stanął obok niej, Lil wzięła go za rękę i położyła ją na futrze pumy.
– Będzie kojarzyć cię ze mną. Wie, że się ciebie nie boję, że nie jesteś dla mnie zagrożeniem. I naprawdę lubi, kiedy się ją drapie. Zetknijmy się czołami. Pochyl głowę i przyłóż czoło do mojego czoła.
– Ona czuje zapach twoich włosów – mruknął Coop, gdy zrobił, co mu poleciła. – Tak jak ja. Pachną wzgórzami. Szamponem i trochę dziką przyrodą.- cytat „Czarne wzgórza „Nora Roberts
Podsumowując, jeśli szukacie lekkiej, rozrywkowej lektury zawierającej w sobie zarówno romans, jak i mocno rozbudowane wątki sensacyjne to „Czarne wzgórza” powinny Wam się spodobać! Znajdziecie tu ciekawą tematykę rezerwatu dla pum, sporo o tropieniu i silne oraz charakterne postaci! Poboczni bohaterowie także dają radę – czasem rozluźniają atmosferę, czasem służą mądrością, a czasem są po prostu po to byśmy lepiej zrozumieli Lil i Coopera! Polecam gorąco!