Kilka słów o filmie: „Tożsamość”
Zbrodnia. Morderstwo. Choroba Psychiczna. Wiele Tożsamości. Odpowiedzialność.
Tożsamość (Identity) z 2003 r to jeden z moich ulubionych thrillerów.
Malcolm Rivers został skazany za okrutne zbrodnie – ma zostać stracony. Dzień przed egzekucją w biurze spotykają się: sędzia, adwokaci oraz obrońca i psychiatra Malcolma, aby go powtórnie osądzić. Obrona znalazła jego pamiętnik, który wskazuje na to, iż posiada on wiele tożsamości i postanawia zastosować nie konwencjonalną metodę leczenia, która pozwoli na „zlikwidowanie” tożsamości, która dokonała tych zbrodni i jeśli sędzia zezwoli zostanie on umieszczony w zakładzie psychiatrycznym.
A tymczasem poznajemy różne osoby, które zostają ze względu na ulewę uwięzione w hotelu. Była prostytutka, właściciel hotelu, małżeństwo z dzieckiem, policjant, 2 więźniów, były policjant, znana aktorka i inni to osoby, które okazują się osobowościami Malcolma. Ciemność. Ulewa. I Kompletne Pustkowie. To już standard, ale idealnie wpasowujący się w opowieść. Nagle ktoś ginie. Strach, Niepewność i Nie Dowierzanie zasiewają się w umysłach bohaterów. Dowiadujemy się, że to część metody leczenia, a wszystko to dzieje się w umyśle skazańca.
Kilka słów ode mnie: Pełny napięcia. Intrygujący. Dający do myślenia. Nie spotykany. Poza tym uwielbiam John’a Cusack’a, a w roli jednej z osobowości spisał się świetnie… Polecę ją każdemu, nawet osobom nie lubiącym tego gatunku, choć większość z Was może się nie bać podczas seansu – to film ten wciąga i ma przekaz oraz fabułę, której często brakuje nam w tego typu filmach. Bonusem jest także zakończenie. No i porusza ciekawy według mnie temat. Jak choroba psychiczna może wpływać na wyrok i czy na pewno powinniśmy takie osoby traktować bardziej pobłażliwie? Przekonajcie się sami;)