Brudne Ulice Nieba – Tad Williams, czyli walka Dobra ze Złem. Tylko kto tak na prawdę jest zły?
Wydawnictwo Rebis>> |
Odwieczne pytania: Czy istniejemy po śmierci? Czy istnieje Niebo, Czyściec, Piekło? Czy siły Dobra i Zła walczą o każdą duszę? Według Tada Williamsa – tak! Umierasz. Życie przelatuje Ci przed oczyma – żałujesz czegoś? Byłeś dobry, a może zły? Masz czyste sumienie, a może grzeszyłeś na każdym kroku? O tym decyduje sąd, w którym sędzia, adwokat i prokurator to siły Dobra i Zła – anioły i demony. Jeśli masz szczęście wysłannik Nieba wybroni Cię. Wszystko jest lepsze od Piekła, choćby Czyściec. Ten porządek zostaje zakłócony. Dusze ludzkie znikają nie trafiając do żadnej ze stron. Rozpoczyna się śledztwo, obie strony szukają winnych, a w samym środku tego zamieszania znajduje się Anioł Doloriel – były członek elitarnym zastępów Nieba – obecnie adwokat dusz zwany Bobby’m Dolar’em. Jakby tego było mało ktoś nasyła na niego nieumarłą bestię, a najlepszy kumpel zwala na niego świeżaka, którego przydzielono mu na przeszkolenie. Siły ciemności uważają, iż im coś ukradł, a Jego Archanioł udziela mu dość interesujących instrukcji. Doloriel, aby rozwiązać tę zagadkę i uratować swoją duszę, będzie szukał pomocy u najróżniejszych przyjaciół tych dobry i tych złych, jak Caz – kobieta demon, która wie więcej niż mówi. Gdzie znikają duszy i dlaczego? Czy zarówno siły Nieba i Piekła są w to zamieszane?
Brudne ulice nieba napisane są fajnym językiem, a świat przedstawiony zachwyca masa szczegółów. Odnajdziemy w niej opis światów, tego co dzieje się z naszą duszą po śmierci, poznamy hierarchie i struktury Nieba i jego Przeciwnika, poznamy motywy sprawców całego zamieszania i odkryjemy jaka była rola Bobbiego w tej zagadce. Dolar – choć jest Aniołem, to nie świętoszek, a pełnoprawny grzesznik i rozrabiaka, ale uczciwy i oddany sprawie. To także postać grająca swego rodzaju żołnierza zastępów Nieba, który posiada ciekawe poczucie humoru, podejście do kobiet i umiejętność pakowania się w kłopoty. Odrobinę przeszkadzała mi jego nieporadność w pewnych momentach, po prostu chciałbym, aby było w nim więcej intelektualisty, a mniej żołnierza, który sporo zyskuje przez przypadek – choć dzięki temu ta powieść bywa tak zabawna i wartka niczym dobra amerykańska sensacja.
Na uwagę zasługuje także Caz – jest kobietą demonem, wysłannikiem sił Przeciwnika Niebios – jednak ja nie osądzałbym jej tak surowo, polubiłam ją bardzo i jestem ciekawa czym mnie zaskoczy w kolejnej części serii.
„Życie jest wieczne, miłość nieśmiertelna,
Śmierć to tylko horyzont,
A horyzont to nic innego
Jak granica, za którą wzrok Nasz nie sięga. R.W. Raymond” s.354