Incognito – Paulina Świst
Sięgając po książki Pauliny Świst zawsze jestem pewna 3 rzeczy. Po pierwsze będę się dobrze bawić. Po drugie będzie się sporo działo. Po trzecie – przeniosę się odrobinę w czasie, bo Paulina jest w podobnym wieku do mnie i bardzo często odnosi się do muzyki, popkultury czy innych elementów lat 80 i 90-tych przez co czuję się jakbym była u siebie. Jakbym znała ten świat i go rozumiała. Oczywiście nie zaliczam do tego tych elementów detektywistyczno-sensacyjno-kryminalnych, ale opisywaną rzeczywistość.
W Incognito zachwyciła mnie fabuła. Romansu było w niej mniej niż w innych książkach. W tej zdecydowanie większy nacisk autorka położyła na wątki dziennikarsko-kryminalno-detektywistyczne i to się udało. Złol jest paskudny, ale dobrze się o nim czyta. Sporo się dzieje. Przyznam, że domyśliłam, się kto jest zły, bo znając poprzednie książki Pauliny łatwiej mi się było domyślić, ale i tak jest to świetnie skrojony negatywny bohater.
To może teraz o głównych postaciach. Są charakterni, wygadani i to jest super. Ich teksty oraz odniesienia do kultury, muzyki są rewelacyjne. Lubię i Ankę, i Artura, i Szczepana, ale w pewnym stopniu jestem zła na autorkę, bo choć nie czytam jej książek dla romansów i scen erotycznych wyjątkowo nie odpowiada mi, że powstał tutaj trójkąt – nie w sensie erotycznym, a takim, że jest ona jedna i ma do wyboru dwóch facetów i nie może się zdecydować. I niestety to się nie rozwiązuje w tym tomie. W kolejnym głos pewnie otrzyma Szczepan, a ja jestem wkurzona, bo uważam, że powinien „dostać” w kolejnym tomie swoją pannę (taką skrojoną pod niego), a Artur i Anka powinni być razem. To przy okazji nie rozdzieliłoby tych trzech muszkieterów, którzy razem w książce wypadają rewelacyjnie. Bardzo dobrze współgrają.
Fabuła jest rewelacyjna i naprawdę zasługuje na uwagę, a ja przez całą książkę tylko czekam, aż sytuacja trójkąta się rozwiąże, bo wyjątkowo nie lubię tego motywu w książkach. Reaguję na niego wysypką. Nie zmienia to faktu, że fabuła jest dopracowana i dobrze skonstruowana. Czyta się te wątki jak dobry film sensacyjny. I wiem, że Paulina przy tej książce podaje sporo polskich piosenek, ale ja słuchałam Panic! At The Disco oraz ścieżki z Królowej Potępionych. Polecam je do niej sprawdzić.
Czekam na kolejny tom i jestem ciekawa czy choć część wątków się wyklaruje oraz jaki będzie kolejny złol. Jedno jest pewne – będę się z pewnością dobrze bawić. Polecam zainteresowanym.
Współpraca barterowa z wydawcą.