Devin – Lena M. Bielska
Po pierwszy tom serii Niezwykli, czyli „Valentin” sięgnęłam z polecenia i na tyle mi się spodobał, że postanowiłam kontynuować przygodę z tą serią i przeczytać drugi tom, czyli „Devina”, o którym dziś troszkę Wam opowiem. Jest to nowość, którą otrzymałam w ramach współpracy z księgarnią TaniaKsiazka.pl.
Przede wszystkim muszę zaznaczyć, iż jeśli szukacie informacji o tej serii ze względu na jej wątki fantastyczne i jednocześnie nie szukacie romansu, erotyki nie są jest ona dla Was. Zarówno „Valentin” i „Devin” są przede wszystkim romansami z wątkami obyczajowymi i fantastycznymi. W tej serii występują wampiry, zmiennokształtni, elfy czy czarownice, ale jest to dodatek do zwykłej rzeczywistości i romansu. W pierwszym tomie mamy do czynienia z romansem i „parowaniem” – poszukiwaniami towarzyszki/towarzysza między zmiennokształtnym wilkiem, a śmiertelniczką. W drugim jest to wampir i zmiennokształtna wilczyca. Fabuła nie jest zbytnio skomplikowana, więc nie będę o niej pisać nic poza tym, że w grę wchodzi klątwa, zatargi o ziemię i walkę między różnymi rodzajami „magicznych”.
„Jedyne, co po sobie pozostawił, to zapach lilii i ziemi unoszący się w powietrzu. Przenikający każdy zakamarek mojego umysłu. I naiwnego serca.”
Najważniejszym elementem tej powieści jest romans oraz to czy para sobie zaufa, czy odkryją przed sobą karty, serca i zdecydują się by walczyć wspólnie, a nie przeciw sobie. Jest to odmiana romansu enemies to lovers i tutaj się sprawdza. Czyta się ją szybko i przyjemnie.
Corina jest uparta, waleczna przez co z Devinem, który jest raczej osobą typu „pięć razy pomyślę zanim zrobię” tworzą zabawną parę, której największym problemem jest zaufanie. Bardzo przyjemnie czytało mi się historię o nich i jestem ciekawa kolejnego tomu, ale jednak „Valentin”, w którym Lena M. Bielska opisywała losy brata Coriny dłużej siedział mi w głowie i sercu. Jakoś bardziej do mnie trafił. Czułam więcej pasji w pierwszym tomie.
Komu polecę? „Devin„ podobnie jak cała seria z pewnością przypadnie do gustu fankom autorki, osobom lubiącym wątki fantastyczne w romansach czy po prostu lekkie historie. Wspominam ją bardzo przyjemnie i uważam, że to dobra lektura na jeden wieczór dla fanów happy endów. Polecam zainteresowanym.