Międzynarodowy Dzień Mafii
Ksiażki Marcin Brzostowski MK Czytuje patronat medialny Sensacja/Akcja Thriller/Kryminał

Międzynarodowy Dzień Mafii – Marcin Brzostowski

Jakiś czas temu porzuciłam klasyczną fantastykę i kryminał na rzecz książek lżejszych z happy endem i wątkami romantycznymi. Nie wiem, czemu, ale moje dwa ulubione gatunki literackie przejadły mi się. Na szczęście ochota mi wraca, więc możecie się spodziewać, że zacznie się pojawiać więcej fantastyki i kryminału. Nadrabiam zaległości. W pierwszej kolejności zabrałam się za komedię kryminalną z wątkami detektywistycznymi „ Międzynarodowy Dzień Mafii ”, która mimo 140 stron objętości mieści w sobie zaskakująco dużo treści. Zresztą wszystkie książki Marcina Brzostowskiego takie są.

Za co uwielbiam powieści autora Międzynarodowego Dnia Mafii ?

Najbardziej lubię je za sporą dawkę komizmu, ironię, sarkazm i specyficzne żarty. Marcin potrafi w umiejętny sposób wyśmiać nasze wady i przywary, potrafi także w rewelacyjny sposób śmiać się z siebie czy z pisarstwa, jako takiego. Niesamowicie podoba mi się także to, że u niego z pozoru najsłabsze jednostki często okazują się najbardziej sprytne, nieprzewidywalne czy nakręcają akcję i  fabułę. I w końcu uwielbiam za bohaterów, którzy mimo tego, że są nietypowi, pokręceni, zwariowani – są także zadziwiająco realni. „ Międzynarodowy Dzień Mafii ” zawiera każdą z tych cech, a finał udowadnia jak ważne jest docenianie drugiego człowieka, jak zacofanie, stare skostniałe zasady mogą działać na naszą niekorzyść. Wszystko to pod płaszczykiem zwariowanej, nietypowej, specyficznej opowieści, w której odnajdziecie także masę absurdów oraz przewrotność, która jest wręcz rozpoznawalnym elementem pióra tego pisarza.

Franco Fog w Międzynarodowy Dzień Mafii

W powieści „ Międzynarodowy Dzień Mafii ” po raz kolejny spotykamy inspektora Franco Foga – starszego, policyjnego wyjadacza oraz łamacza kobiecych serc. Bardzo lubię tę postać. Kojarzy mi się z detektywami z czarno-białych filmów – prawy, nieprzekupny, honorowy z nałogami 😛 . Facet z krwi i kości, którego spotyka masa dziwacznych sytuacji, a sprawa, którą ma rozwiązać jest naprawdę zagadkowa.

Mała Sylwia oraz Karolina Kloc – dają czasu! 

I choć uwielbiam jego żarty i wszelkie dialogi z nim to tym razem bardziej ujęły mnie dwie postaci kobiece. Mała Sylwia oraz Karolina Kloc. Jeśli miałabym je opisać krótko to Mała Sylwia to pewność siebie i doświadczenie, a Karolinka to upór i hardcore. Jedna i druga pokażą, na co je stać, i przywalą z grubej rury. Bawią, śmieszą, ale i szokują. Szczególnie panna Kloc.

Podsumowanie

O samej fabule nie będę Wam zbyt wiele pisać poza tym, że znane osobistości ze świata przestępczego giną w specyficznych okolicznościach. Wszystko wskazuje na samobójstwa. Fog ma niezłą zagwozdkę, nie mówiąc o tym, że boryka się z kilkoma problemami egzystencjalnymi. Pomieszanie z poplątaniem, ale u Marcina to się sprawdza. Akcja jest wartka, fabuła wciąga, zagadka ciekawi, a bohaterowie oraz absurdy tej opowieści bawią. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie jest to opowieść dla każdego, gdyż styl tego autora jest specyficzny. Musicie lubić takie zwariowane, pokręcone i nieprawdopodobne opowieści. W których normą będzie nietypowe podejście do tematu, poważne podejście do komicznych czy absurdalnych problemów lub sytuacji. Polecam każdemu, kto lubi tego typu historie. Dobrze będzie, jeśli poznacie poprzednią książkę z Fogiem „Zemsta kobiet”, choć nie jest to niezbędne. Książki dostępne w papierze i jako e-booki.

| O innych powieściach autora| Luźne pogaduchy z Marcinem Brzostowskim| FB autora|

Translate »