Moje TOP 10 – najlepszych książek przeczytanych w 2015 roku
Jak wiecie upragniona ciąża i narodziny córeczki odrobinę pokrzyżowały mi blogowe plany. Dlatego dopiero teraz dodaję ten TOP. Kolejność przypadkowa! Choć jeśli miałabym wybierać nr 1 to Terror i Mesjasz Diuny byliby na pierwszym miejscu!
„Alex” – Pierre Lemaitre – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[kryminał]
Podsumowanie. Alex to powieść, która zapadła mi w pamięci i dość trudno pod pewnymi względami będzie ją innym książkom prześcignąć. Nagłe zwroty akcji, elementy zaskoczenia, konstrukcja postaci, w szczególności tytułowej bohaterki to niebezpiecznie uzależniające połączenie. Autor na początku powolnie buduje napięcie i co najważniejsze stosując suspens nie ogranicza się do jednego, a stosuje ich kilka. Jeśli już musiałabym porównywać ją do przeczytanych przeze mnie powieści wybrałabym Tańczącego Trumiarza>>, ze względu na podobny natłok zdarzeń i zwrotów akcji oraz Cień – Cody’ego McFaydena>> za mroczny klimat i bezwzględność głównych bohaterów. Polecam każdemu fanowi thrillerów oraz kryminałów z wątkami psychologicznymi. Naprawdę warto.
Podziemny Labirynt – James Rollins – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[powieść przygodowa]
Podsumowanie. Podziemny labirynt to czwarta książka Rollins’a, którą miałam przyjemność przeczytać. Po raz kolejny jestem urzeczona i zachwycona jego piórem. Zaserwował mi dobrze skonstruowaną fabułę z szybkim tempem akcji i brawurowymi przygodami barwnych postaci – nie zapominając o naukach moralno-edukacyjnych. Świetnie skonstruowana powieść, która przyniosła mi masę rozrywki oraz ogrom emocji. Polecam osobom zainteresowanym klasycznymi przygotówkami w stylu Poszukiwaczy zaginionej Arki, czy Podróży do wnętrza ziemi.
Happy End – Marcin Podlewski – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[fantastyka]
Podsumowując Happy End to różnorodność wątków oraz mieszanka gatunków. Historia wielopłaszczyznowa, obnażająca ludzkie dusze. Powieść-Aber odchodząca od tego, co oczywiste i pewne. A zakończenie? Czy to happy end? Myślę, że dla każdego czytelnika będzie ono wyglądać inaczej, gdyż każdy z nas inaczej interpretuje szczęśliwe zakończenia. Dla jednych będzie to dostatnie życie, dla innych możliwość przebywania z najbliższymi czy zaprzestanie starych waśni. Sami musimy odkryć, czym ono jest, a Marcin Podlewski nie tylko nam na to pozwala, on nas do tego zmusza. Słowem, emocjami i koniecznością refleksji. Zdecydowanie polecam.
Trylogia Pan Snów. Tom 1 – Sen o Niczym – Magdalena Świerczek – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[fantastyka]
Podsumowanie. Ze względu na konsekwencje w ukazaniu świata przedstawionego, kreacji postaci i stylu – powieść wypada wiarygodnie. To historia stworzona z rozmachem i wyobraźnią, która powinna przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym fanom fantastyki. Powieść ambitna, z dobrym warsztatem, choć momentami zawiła i skomplikowana. Spokojnie mogę pokusić się o stwierdzenie, iż Pan Snów to najlepsza polska fantastyka, jaką miałam okazję ostatnio przeczytać. Każdy jej element zgadza się z podstawowymi założeniami gatunku. Pierwszy tom trylogii Sen o Niczym to fascynujący świat, wielowymiarowi bohaterowie i mitologia, która zachwyca mnie swoim rozmachem. Gorąco i szczerze polecam.
Jeffery Deaver – Kolekcjoner skór – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[kryminał]
Podsumowanie. Kolekcjoner skór jest prawie tak dobry jak Tańczący trumniarz, którego uważam za najlepszą część serii. Powieść ta spowodowała, iż pokusiłabym się o stwierdzenie, iż Deaver to mistrz suspensu, a Kolekcjoner skór to nieszablonowa i klimatyczna powieść, która zachwyca swoim rozmachem. Czytelnicy znający poprzednie powieści autora na pewno docenią jej konstrukcję, atmosferę i dobrze znany styl autora. Za to osobom zaczynającym z nim przygodę polecam sięgnąć po poprzednie części by nie pozbawić się efektu „chcę jeszcze”. Polecam gorąco.
Linia krwi – James Rollins – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[powieść przygodowa]
Podsumowując po raz kolejny Rollins dostarczył mi niezapomnianych wrażeń. Powieść czytało mi się błyskawicznie. Jednocześnie podziwiałam wyobraźnię autora. Nadal jestem pod jej ogromnym wrażeniem, chociaż od lektury minęły 2 tygodnie. Linia krwi zaostrzyła mi apetyt. Już zakupiłam sobie starsze utwory autora i na pewno jeszcze nie raz do nich zasiądę. Ciężko mi się do czegoś przyczepić. Jedynym zarzut to – to, iż chcę więcej. Choćby szerszego opisu templariuszy i ich losu – tego, co działo się przez te tysiąc lat. Jeśli poszukujecie wciągającej, pełnej akcji powieści przygodowo-sensacyjnej, w której prawda miesza się z fikcją, a każde zdanie prowadzi do rozwiązania świetnie skonstruowanej historii to Linia krwi jest dla Was. Polecam zainteresowanym tematyką. Według mnie to świetna książka na lato. Szybko się ją czyta, język nie jest skomplikowany, a przygoda idealna na leniwe, ciepłe dni.
James Frey – Milion małych kawałków – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[pamiętnik, ubarwiona literatura faktu]
Podsumowując, jeśli macie ochotę na mocną i bezkompromisową lekturę, napisaną w formie pamiętnika o tematyce walki z uzależnieniem to Milion małych kawałów jest książką dla Was. To opowieść momentami chaotyczna, drastyczna, brutalna, ale i pełna nadziei oraz wiary tak jak i bohater, którego losy miałam okazję poznać. Mnie w przeciwieństwie do młodzieżówki Endgame poruszyła. Polecam wszystkim zainteresowanym. Zdecydowanie warto mimo kilku wymienionych przez mnie wad.
Terror – Dan Simmons – cała opinia tutaj>>, a podsumowanie poniżej
[powieść podróżnicza z wątkami fantastycznymi, mitologią i fantycznymi wydarzeniami]
Podsumowując Terror Dana Simonsa to dla mnie powieść wybitna i nietuzinkowa. Historia nieoczywista z suspensem i klimatem grozy. Autor w mistrzowski sposób połączył fakty, domysły, mitologię oraz drobne elementy fantastyczne tworząc autorski opis autentycznej wyprawy w głąb Arktyki. Jego największymi plusami jest realizm i rozmach historii o legendzie uwięzionej w wodzie. Simmons w staranny sposób opisuje nieprzychylną przyrodę, ale i szczegółowo ukazuje zmagania załogi – ich uczucia i wrażenia wyprawy. Gorąco polecam! Po prostu musicie ją przeczytać nie bojąc się jednocześnie ilości stron. Lektura idealna dla fanów wypraw arktycznych czy książek łączących fakty z fikcją.
Olga Gromyko – Zawód: Wiedźma [fantastyka]
Zawód: Wiedźma – opowiada bardzo pozytywną i zabawną historię. Język powieści jest dość młodzieżowy. Występują w niej: elfy, krasnoludy, driady, druidzi, ludzie i wampiry. Świat przedstawiony jest ogromny choć przedstawiony dość pobieżnie, tak jak i jego mitologia, i występujące w nim rasy. Część pierwsza skupia się na wampirach oraz adeptce magii, która jest zwariowana i upartą osóbką. Książkę czyta się szybko i płynnie. Autorka potrafiła mnie rozśmieszyć. Poza tym i klimat, i historia są bardzo spójne. Największym atutem powieści są bohaterowie – postacie nie dające się zaszufladkować. Polecam osobom lubiącym lekką i przyjemną fantastykę 😉
Therry Brooks – Miecz Shannary [fantastyka]
Książkę tę określiłabym jako fantastykę w stylu Tolkiena tylko bardzo uproszczona, skierowaną do młodzieży. Świat w niej opisywany jest ogromny, ale zdecydowanie nie przebije autora Władcy Pierścieni. Widać, iż Brooks się na nim wzorował. Wiele motywów jest podobnych od wyprawy, przez symbolikę i ważne przedmioty po czarne charaktery. Myślę, że ta książka może spodobać się osobom, które uważają, iż WP jest lekturą zbyt przegadaną i posiada za dużo opisów. Tutaj autor skupił się bardziej na akcji. Książka jest dynamiczna i według mnie idealna dla młodzieży. Jeśli chodzi o serial to wydarzenia w nim zawarte opisują czasy dziejące się już po historii z książki. Polecam!
Ostatnie dwie pozycje opisałam pobieżnie. Mam nadzieje, iż znajdę czas by zaprezentować je Wam w dłuższej formie!
Pozdrawiam ciepło
Tusia