Ostatni żywy świadek – Stephen G. Michaud, Hugh Ayneswortha
Teda Bundy’ego tym, którzy interesują się zbrodniami nie muszę przedstawiać. To niebywale osławiony morderca, który przy wszystkich swoich ułomnościach, w niezwykle przebiegły sposób wymykał się organom ścigania, a reportaż „Ostatni żywy świadek” – Stephen G. Michauda i Hugh Ayneswortha to historia o nim i jego zbrodniach. Najpełniejsza, najobszerniejsza opowieść o tej złożonej osobowości. Ciekawa choćby ze względu na to, iż jej autorzy poznali Bundy’ego i to oni zajrzeli za jego maskę. Skłaniając go do rozmów pozwolili zobaczyć nam, choć cząstkę prawdy. Prawdy wykraczającej poza stworzony wizerunek i różne sprzeczne doniesienia.
Powieść wgniatająca w fotel, przerażająca, gdyż ukazuje prawdziwe potwory – nas. Co siedzi w tego typu ludziach?
„Ostatni żywy świadek” to nie tylko ich wnioski i spostrzeżenia na temat Teda czy urywki rozmów z tym zbrodniarzem, ale i spora dawka informacji o nim na różnych etapach jego życia, sposobach myślenia, czy „dojrzewaniu” do roli, którą sobie obrał. Muszę przyznać, że po lekturze tej publikacji oraz obejrzanych materiałach filmowych nie do końca jestem w stanie zrozumieć, co ludzie w nim widzieli – jak dawali się nabrać na jego grę. Dla mnie od początku do końca był kimś innym, wyróżniającym się, w wielu aspektach nieprzystosowanym, szalonym. Trudno pisać o „ Ostatni żywy świadek ” bez spoilerów, więc napiszę przede wszystkim o wrażeniach po przeczytaniu tej nowości.
Ostatni żywy świadek to z pewnością jedna z najlepszych publikacji dotyczących Teda Bundy’iego.
„ Ostatni żywy świadek ” pisany jest z perspektywy pierwszej osoby i nadaje to całej opowieści niezwykle osobisty charakter. Widzimy głównego bohatera oczyma autorów oraz władz. Dzięki temu śledząc losy Teda, śledztwa, jego procesu czy drogi, którą musieli pokonać pisarze widzimy ogromny wkład pracy, widzimy jak była to wykończającą, frustrująca praca. Dziennikarze tworzący książkę „ Ostatni żywy świadek ” nie patyczkują się, starają się wyłuskać z posiadanych informacji najwięcej jak mogą i udaje im się wciągnąć czytelnika w tę opowieść. Historię tym bardziej nieprawdopodobną i przerażającą, gdyż wydarzyła się naprawdę. Opowiadają o jego życiu chronologicznie. Wspominają jego dzieciństwo, stosunki międzyludzkie i rodzinne. Tworzą profil zaznajamiając nas z jego ścieżkami nauki i kariery. Nie zapominają także ukazać, gdzie jego spreparowana tożsamość miała luki, w którym momencie zaczęła się sypać.
Mocna, szokująca i niedająca zapomnieć o sobie lektura.
W tej książce jest sporo elementów psychologicznych, choć według mnie nie zaszkodziłoby, gdyby dodano kilka bardziej obszernych profili psychologicznych, ale to, co otrzymujemy jest całkiem klarownym i przerażającym obrazem. Przerażającym, gdyż to wszystko się wydarzyło, a fakt, iż szukała go tak ogromna ilość osób i przez tak długi czas miała problem by go odnaleźć i praktycznie tylko dzięki przypadkowi im się to udaje jest zatrważająca.
Sprzeczności, szczęście, niedopatrzenia, upór, duma czy zbytnia pewność siebie to jedne z wielu cech, które charakteryzują tę opowieść.
Sięgając po tę powieść przeczytacie z pewnością jedną z najbardziej obszernych publikacji na temat tego człowieka. To mocna, zatrważająca, zajmująca i dająca w kość lektura. Nie raz musiałam robić sobie podczas niej przerwy, gdyż udzielały mi się emocje jakie targały dziennikarzami rozmawiającymi z nim, byłam w szoku czytając o jego szczęściu, wybiegach i metodach. Nie raz gnałam do męża z książką i czytałam mu fragmenty, bo nie mieściło mi się w głowie jak mogło to tak a nie inaczej przebiegać. Myślę, że to całkiem dobrze świadczy o tej książce. Polecam gorąco.