Przysługa dla Czarnoksiężnika – Magdalena Kubasiewicz
„– Jest – odparła. – Jest domem ze złych baśni. Takich, jakimi były na początku. Dom wiedźmy. Dom czarnoksiężnika. Jagoda nie znała może jego pełnej historii, ale wiedza, co się tam stało przed stu laty, wystarczyła. Enklawą władał czarownik parający się mroczną magią. W ręce prababki dom przeszedł prawem zdobywczyni: gdy zadała śmierć poprzedniemu właścicielowi. Cokolwiek działo się tam wcześniej, ten budynek był miejscem, w którym używano ciemnych mocy, przyzywano demony, więziono niewinną dziewczynę, sprowadzając ją na drogę do piekła, i o który walczono na śmierć i życie.”
Urban fantasy to jeden z moich ulubionych podgatunków fantastycznych, dlatego niezmiennie cieszę się, gdy na niego trafiam. Uwielbiam wszelkie serie Anety Jadowskiej, a od czasu przeczytania „Kołysanki dla Czarownicy” Magdaleny Kubasiewicz uwielbiam serię o Jagodzie Wilczek. Docelowo cykl ma mieć 4 tomy. W czerwcu tego roku doczekaliśmy się kolejnego tomu o Wilczej Jagodzie – „Przysługa dla czarnoksiężnika”, który wyjaśnił kilka wątków z tomu pierwszego, ale i zostawił Nas z kolejnymi pytaniami. Na szczęście autorka zapewnia Nas, że wszystkie najważniejsze wątki rozwiążą się w kolejnych dwóch tomach.
„Nad czym tak dumasz?
– Że powinnam adoptować wilkołaka. Albo smoka – oświadczyła w przypływie szczerości, polewając ciasto sosem.
Caleb zamarł, z widelcem uniesionym w połowie drogi do ust.
– Co?
– Domy czarownic, siostra mojego byłego jako uczennica, stuletnie czarodziejki, rodzinne tajemnice, a teraz jeszcze ty, w dodatku z naleśnikami. Jak nic następny krok to własne smoczątko albo szczenię wilkołaka. Ewentualnie powinnam odkryć, że moim prawdziwym tatusiem był grecki bóg, wybrano mnie do uratowania świata czy coś takiego… albo wybrano do tego Sonię. W takim wypadku pewnie zginę w połowie fabuły. Mistrzowie wybrańców mają krótką przewidywaną długość życia. Blythe patrzył na nią z nieodgadnioną miną. A potem odchylił głowę i się roześmiał.”
Dziś chcę Wam opowiedzieć o najnowszym tomie z tej serii – „Przysłudze dla czarnoksiężnika” jednocześnie nie spoilerując tomem pierwszym. Na początku warto zaznaczyć, że ta nowość jak każdy z tomów tego cyklu opowiada odrębną historię. W każdym mamy inną negatywną postać czy konkretny problem lub kłopoty, w które pakuje się Jagoda, ale jednocześnie to ona scala całą opowieść – ona, relacje między bohaterami oraz tajemnice – te rodzinne i te towarzyskie.
„Aura czarownicy szalała, formowały się w niej nici przekleństw i teraz sięgnęła po jedno z nich – nieukształtowane do końca, którego działania sama nie mogła być pewna – po czym posłała je za potworem.”
Bardzo podoba mi się, iż po raz kolejny Magdalena Kubasiewicz odniosła się do kilku motywów z legend i baśni. Nie napiszę Wam, jakich, gdyż dla mnie to było niczym wisienka na deserze odkrywać każde z nawiązań i powiązań, a wierzcie mi są dobrze przemyślane.
Po raz kolejny Jagoda udowodniła mi, że jest bohaterką troszkę inną niż teraz modne. Jest naturalna, jej uroda nie jest podkreślana na każdym kroku. Ponadto wiedzie normalne życie i ma normalne problemy. Rachunki, kontakty międzyludzkie na różnym poziomie i z różnymi problemami, brak akceptacji ze strony otoczenia, drobne sprzeczki czy kłótnie w rodzinie. Jest to także postać w granicach lat 30-tu, więc dodatkowo i to ułatwia utożsamianie się z nią na wielu polach. Podoba mi się także to jak Magda Kubasiewicz stworzyła postaci poboczne. Sonia – uczennica Jagody – jest jej przeciwieństwem. Widać także, iż jest młoda, niedoświadczona. To pokazuje nie tylko rodzaj muru między nimi, ale i to jak różne mogą być perspektywy.
Podoba mi się Caleb, który występował bardzo krótko w pierwszym tomie. Tym razem jak sam tytuł wskazuje ma zdecydowanie większą rolę w całej opowieści. To wygadana, tajemnicza i niejednoznaczna postać. Myślę, że jeszcze go spotkamy i z pewnością szykuje dla Nas kilka niespodzianek. Za to niesamowicie irytuje mnie Mariusz i Antoni. Ich sposób bycia, a przede wszystkim to jak traktują Jagodę.
„– Nie zaproszę cię na kawę – oświadczyła cicho, gdy pokonali dwa piętra i dotarli pod jej mieszkanie. Mario uśmiechnął się krzywo.
– Pewnie doprawiłabyś ją cyjankiem – stwierdził. Mimo to nie zamierzał się wycofywać. Jagoda zaklęła w myślach i otworzyła drzwi. Caleb przecież nie czekał na nią za progiem.”
Podobnie jak „Kołysanka dla czarownicy” tom drugi to historia, w której na pierwszym planie znajdziecie intrygi, tajemnice i zbrodnię w magicznym świecie. Przyznam się, że przez całą opowieść siedziałam jak na szpilkach i czekałam na rozwiązanie kilku zagadek – byłam też ciekawa czy pojawią się wątki romantyczne. Romansu nadal brak, ale w niczym nie umniejsza to historii. Ba, z tego, co widziałam w Siecie są już dwa obozy, choć szczerze mówiąc Jagoda nie jest typem osoby, która by się godziła na tego typu rozwiązania. Ona jest stała w uczuciach, twardo stąpa po ziemi i co ważniejsze jest silna – nie da sobą kierować czy nie pozwoli by ją ktoś okłamywał. Przysięgam, że świat w tej serii może się walić, ale ja czekam na happy end dla Jagody. Wręcz potrzebuję by była szczęśliwa – na swoich warunkach, ale szczęśliwa.
„Caleb zaczął się powoli osuwać po framudze, Jagoda odruchowo wyciągnęła ręce, by go podtrzymać, i jej dłoń napotkała na coś wilgotnego, a w nozdrza wdarła się woń krwi. Caleb syknął z bólu, spróbował się szarpnąć i stracił równowagę, tak że czarownica ledwo go utrzymała.
– Kurwa – syknęła, uchyliła zaklęcia ochronne i z trudem przeciągnęła Caleba przez próg. […]
– Chyba ty – wydyszał. Najwyraźniej nawet w takim stanie nie potrafił darować sobie uwagi.”
Dobrze pomyślanym zabiegiem jest także to, iż zarówno umiejętności, jak i moc w świecie stworzonym przez autorkę mają ograniczenia. Magowie nie są wszechmocni. Muszą myśleć, planować, stosować strategię. Nie ma nic za darmo.
„Przysługa dla czarnoksiężnika” tak jak poprzednia cześć pełna jest sarkazmu i ironii. Jest też trochę humoru, choć mniej niż w części pierwszej. Autorka zostawiła nam kilka kolejnych tajemnic, kilka odkryła, przez co czekam na trzeci tom jeszcze bardziej niż na drugi. Polecę ją każdemu fanowi urban fantasy z rozbudowanym światem, miastem, jako pobocznym bohaterem, postaciami, którzy zapadają w pamięć i które są takie nasze oraz akcją, która może nie pędzi, ale za to wciąga czytelnika w opowieść niczym magiczny wir.
Wyświetl ten post na Instagramie
Współpraca barterowa z księgarnią Tania Książka.