Archiwum Ksiażki Literatura faktu i biografie Michał Larek i Waldemar Ciszak MK Czytuje Thriller/Kryminał

Mężczyzna w białych butach – Michała Larek i Waldemara Ciszaka [recenzja / opinia]

mężczyzna w białych butach recenzja okiemmk
Literatura faktu dotycząca zbrodni zawsze oddziaływała na mnie najsilniej. Zło zawarte w ludziach potrafi przerazić tym bardziej, gdy poznamy prawdziwą i realną bestię, a nie tą zrodzoną w umyśle pisarza. King (Ręka mistrza), Masterton (Sfinks) czy Lovecraft (Zgroza w Dunwich) nie przerażają tak bardzo jak Ketchum (Dziewczyna z sąsiedztwa), Cacho (Niewolnice władzy) czy Bonda (Polskie morderczynie). Różnią się tym, iż ci drudzy piszą o prawdziwych wydarzeniach – rzeczywistych postaciach i miejscach. Co może być bardziej przerażającego, niż fakt, że zbrodniarz może mieszkać w bloku obok lub grasować pod szkołą naszych dzieci?
Mężczyzna w białych butach Michała Larek i Waldemara Ciszaka należy do drugiej grupy opowieści i oddziaływał na mnie jeszcze bardziej z powodu miejsca akcji, jakim jest Poznań. Osiedla, na których polował zabójca-pedofil są mi dobrze znane. W pewnych momentach czytania tej mieszanki reportażu z kryminałem czułam się przytłoczona. Wydarzenia opisane w tej książce miały miejsce w latach 90-tych, gdy jeszcze mieszkałam w Poznaniu i choć autorzy traktują temat dość delikatnie i szczędzą nam szczegółów zbrodni dokonywanych przez niepozornego i trudnego do zapamiętania sprawcę ¬- moja wyobraźnia bez problemu potrafiła dodać dwa do dwóch i pewnie, co nieco wyolbrzymić. Nie bez znaczenia był tu także fakt, iż Panowie Larek i Ciszak przedstawili wydarzenia z kilku perspektyw. Od spojrzenia dziecka, przez przerażenie rodziców i wkurzenie, czasem bezradność śledczych. Tą ostatnią grupę poznałam bardzo dobrze, gdyż pisarze skrupulatnie odtworzyli śledztwo ukazując determinację organów ścigania połączoną z zaangażowaniem lokalnej prasy. Czytając tę książkę czułam swego rodzaju dystans, który potęgowała trzecioosobowa narracja i sfabularyzowanie całej historii. Jednocześnie ten brak emocji, dynamizm, brak dłużyzn i liczne dialogi spowodowały, iż czas przy tej opowieści minął mi bardzo szybko. Autorzy pozostawiają czytelnikowi sferę emocjonalną. Dlatego mimo dość delikatnych i nieszczegółowych opisów zbrodni wydarzenia te przerażają – szczególnie łatwością i sprawnością, z jaką działał pedofil-zabójca. Dobrym zabiegiem były próby odtworzenia sposobu jego myślenia, jednak tym, czego mi w tej książce brakowało było podejście typowo psychologiczne. Chciałam poznać szerszy profil tego sprawcy. Dowiedzieć się, „dlaczego?”, by nie czuć się tak bezsilną z powodu bezmiaru tragedii, która spotkała wiele rodzin w Polsce. Przez całą historię wywoływał on we mnie skrajne emocje. Szok, niedowierzanie, obrzydzenie. Podobnie działał na pozostałe postacie tej historii. Miałam wrażenie, że co niektórzy nie dowierzali, iż to on. Inni go żałowali. On tymczasem pozostał nieodgadniony ze swoimi szczególnymi umiejętnościami, strachem przed wszystkim i swego rodzaju nieporadnością. Nie usatysfakcjonowało mnie także zakończenie, jednakże jest ono realną częścią tej opowieści i tutaj niestety nic już nie można było poradzić.
Podsumowując Mężczyznę w białych butach określiłabym, jako zbeletryzowany reportaż z elementami kryminału. Jest to powieść, który wywiera ogromne wrażenie ze względu na swoją autentyczność i postać głównego antybohatera. Książka szeroko opisująca głośne dochodzenie z lat 90-tych – zawierająca sporo faktów (łącznie z rzeczywistymi artykułami w poznańskiej gazecie), którą zapamiętam na długo. Polecam ją każdemu, kto lubi tego typu połączenia.

Translate »