Błękitna krew – Nora Roberts
Ci z Was, którzy dobrze mnie znają wiedzą, że jeszcze 2 lata temu nie czytywałam za wiele romansów. Wyjątek stanowiły książki Nory Roberts, które towarzyszą mi jeszcze od czasów liceum, więc praktycznie koło 20 lat. Czytałam wszystkie wydane w Polsce powieści i opowiadania tej autorki, i zawsze cieszę się, gdy są po raz kolejny wznawiane. Błękitna krew jest ostatnią częścią tetralogii Księstwo Cordiny, a główna bohaterka Camilla, jest córką Gabrielli, która występowała w I części tego cyklu. Dziś chcę Wam krótko opowiedzieć o Błękitnej krwi, która w poprzednich wydaniach nosiła nazwę Arystokraci.
Dla kogo będzie to odpowiednia lektura?
To, co chcę i muszę napisać na początku to to, że jest ona kwalifikowana, jako książka dla kobiet, ale z pewnością spodoba się fanom autorki oraz osobom lubiącym lekkie romanse, w których występują silne, inteligentne kobiety i mrukliwi, inteligentni, i stanowiący wyzwanie mężczyźni. Warto zaznaczyć także, że powstała ona w okresie, kiedy Nora Roberts pisała standardowe, tradycyjne romanse i taka też jest ta opowieść. Jest bardzo przewidywalna, ale ma swój urok. To jak jest napisana i jacy są bohaterowie sprawia, że jest godna uwagi, jeśli lubicie ten gatunek.
Fabuła
Jeśli chodzi o fabułę to jest to przede wszystkim opowieść obyczajowa, która kręci się wokół arystokratycznego życia. Tylko, że w tej historii jest ono problemem. Zbyt wiele jego elementów przytłacza główną bohaterkę, która cały czas poszukuje swojej pasji, celu w życiu. Przez kompletny przypadek staje na jej drodze archeolog Delaney Caine. Ratuje damę z opresji i już na początku tej opowieści widzimy, że żałuje tego. Splot nieprzewidzianych wydarzeń sprawia, że zaczyna ona dla niego pracować. Każde z nich ma swoje tajemnice, a wiadomo, że te, gdy w grę zaczynają wchodzić uczucia nie są niczym dobrym.
Równowaga to podstawa
To, co najbardziej cenię w Błękitnej krwi to to jak jest stworzona. Wszystkie wątki i elementy są bardzo wyważone. Czasem jest zabawna, innym razem poważna, jest w niej odrobinę smutku, a także romantyzm. Wszystko to w połączeniu z charakterami Dela i Camilli sprawia, że jest to świetna rozrywka.
Bohaterowie
Del jest antypatyczny, mrukliwy i ponury. Jest także oszczędny w słowach i uczuciach, ale ma przy tym tyle uroku, że naprawdę trudno mu się oprzeć, jeśli lubi się ten typ postaci. Ironia, sarkazm czy zgryźliwość to jego codzienność. Camilla jest silną, inteligentną i zaradną kobieta nadal poszukującą swojego miejsca i pasji. Jest perfekcjonistką, potrafi być wyniosła, ale ma niezwykle dobre serce. Ma w sobie także sporo ciepła. Naprawdę trudno jej nie lubić. Idealnie się z Delaney’em uzupełniają. Chemia jest bardzo wyczuwalna. Przy ich wspólnych scenach w większości szeroko się uśmiechałam. Trzeba ich podziwiać za upór. Element humorystyczny wprowadza także kilka postaci pobocznych. Niektóre z nich występowały w poprzednich częściach.
Podsumowanie
Podsumowując Błękitna krew to romans z wątkami obyczajowo-arystokratycznymi, w którym będziecie mieli do czynienia z silną bohaterką poszukującą swojej drogi oraz dość mrukliwym i antypatycznym bohaterem, który ma w sobie wiele uroku. Opowieść przewidywalna, ale niepozbawiona ironii, sarkazmu, żartów, chemii między bohaterami i lekkiego języka. To wszystko zapewnia dobrą zabawę podczas lektury. Książka idealna by się oderwać od trosk dnia codziennego. Polecam nie tylko ją, ale i całą serię.