Zawsze, kiedy mam ochotę na lekką, ale i zabawną, wypełnioną odrobiną sarkazmu lekturę sięgam po powieści Vi Keeland oraz Penelope Ward. Oczywiście zdarzają się pozycje i lepsze, i gorsze, ale zawsze są dla mnie rozrywką. Zdecydowanie wpisują się w tzw. literaturę dla kobiet. Moją ulubioną pozycją tego duetu jest „Drań z Manhattanu”, a za najgorszą […]
