Czerwony Pająk – Katarzyna Bonda, czyli opowieść o tym jak łatwo zostać marionetką [opinia/recenzja]
Katarzyna Bonda jest jedną z tych autorek, z którą zaczynałam swoje pierwsze przygody z opiniowaniem książek. Te bardziej świadome teksty. To także pisarka, która spowodowała, iż pokochałam literaturę faktu. Jej Polskie morderczynie czy Zbrodnia(nie)doskonała spowodowały, iż złapałam bakcyla i nie rozstaję się z tym gatunkiem. Zdarza się, że mam ochotę na coś innego niż kryminał czy fantastykę, ale literaturze faktu dotyczącej zbrodni, ludzkiej psychiki czy zagadnień związanych z psychopatią lub socjopatią jestem wierna. Pewnie jest to pozostałość po niespełnionym marzeniu by być psychologiem. Z perspektywy czasu cieszę się, że wybrałam inne studia – ochronę środowiska. Nie zmienia to faktu, że miłość do zgłębiania i rozkminiania ludzkich zachowań pozostała. Dlatego uwielbiam thrillery czy kryminały psychologiczne i z tego powodu bardzo lubię prozę Pani Kasi. Jej seria z Meyerem podbiła moje serce podobnie jak wspomniane wcześniej książki, ale to od Pochłaniacza i tetralogii Cztery Żywioły Saszy Załuskiej rozpoczęła się moja przygoda z tą autorką.
Kilka słów o całej serii bez spoilerów, czyli czemu Cztery żywioły Saszy Załuskiej są serią, którą trzeba rozkminiać
O Pochłaniaczu i Okularniku pisałam Wam wcześniej. Doceniłam te książki za złożoność fabuły i przenikanie się różnych światów. Trzeba przy nich myśleć i najlepiej robić sobie rozpiski i tabele „kto jest kim i gdzie?”. Książki te przypominają seriale typu: WestWorld, Mr. Robot czy Lost. Należy je rozkminiać. O Lampionach nie pisałam Wam na blogu, gdyż nie do końca przypadły mi do gustu. Nie wiedziałam jak to odpowiednio uargumentować poza tym, że bardzo mi się ta powieść dłużyła, nie mogłam się w nią wkręcić, a dodatki w postaci rapu nie trafiły do mnie (mimo, że lubię sporo utworów z tego gatunku). Nie wpisały mi się w historię. Wątkiem, który mi się spodobał były podpalenia i żałuję, że tak mało było tekstu związanego z profilowaniem tego typu sprawców. Szczególnie, że Sasza jest profilerką. Końcówka Lampionów zaskoczyła mnie i z ciekawością oraz nadzieją czekałam na Czerwonego pająka. I muszę przyznać, iż jest to powieść, która mnie nie zawiodła. Naprawdę nieoczywiste zakończenie losów Saszy. Z kilkoma wyborami autorki się nie zgadzam, a właściwie mi się nie podobają, ale to już kwestia gustu.
„Poczucie wspólnoty lub też szumnie nazywany patriotyzm nie upoważnia nas do tego, by zakłamywać rzeczywistość, zamykać oczy na ciemne sprawki z przeszłości.” Katarzyna Bonda – Czerwony pająk
W ogólnym rozrachunku jest to dobrze skonstruowana, spójna i napisana z rozmachem powieść. Te ponad 800 stron naszpikowane jest masą szczegółów dotyczących wielu postaci. Od początku nie wiemy, kto jest antybohaterem, a kto pozytywną postacią. Na czym komu zależy i kto tu jest tą najważniejszą „złą” osobą. Zresztą, u Bondy nikt nie jest do końca zły ani dobry. U niej panuje szarość i dwoistość natury ludzkiej. Podoba mi się, iż w Czerwonym pająku cofamy się do przeszłości i poznajemy losy Saszy. Dowiadujemy się, czemu jest, jaka jest i skąd się wywodzi. Jakie grzechy popełniła w przeszłości. Do tego powieść ta posiada masę warstw, które ukazują ogromną sieć układów mafijno-polityczno-biznesowych. To przenikanie się tych światów i tego jak bardzo biznes czy polityka potrafią mieszać się z nielegalnymi interesami jest zatrważające, ale i niebywale realne. Pani Kasiu brawa za to.
Więcej wątków sensacyjno-szpiegowskich niż w poprzednich częściach – TAK!
Przy tym wszystkim Czerwonego pająka czyta się dość płynnie, choć jak pisałam najlepiej stworzyć sobie do niego jakieś wykresy czy rozpiski lub przeczyć ze 2 razy by wyłapać smaczki. Podoba mi się, iż w tej części jest sporo wątków sensnacyjno-szpiegowskich. Dodaje to dynamiki opowieści. Jednocześnie cały czas, jako czytelnicy przebywamy w świecie, w którym nie należy ufać nikomu, a za błędy płaci się życiem.
Sasza w tej części zyskała w moich oczach. Lepiej ją rozumiem. Jest bardziej zaradna, choć jak możecie się domyślać posunie się do różnych forteli i będzie przekraczać różne granice by odzyskać córkę. Myślę, że za jakiś czas odświeżę sobie całą serię by wyłapać różne nawiązania. Wręcz liczę na nie.
Marionetki to słowo-klucz w Czerwonym pająku.
Jak pisałam wcześniej spora ilość osób w tej opowieści jest ważna. Uzyskujemy różne portrety danych postaci, ale jednocześnie są oni trybikami w większej maszynie. Podczas czytania tej historii, a później w wielkim finale pierwszym słowem, o jakim pomyślałam był wyraz „marionetki”. Myślę, że oddaje on charakter wielu postaci z tej książki. Zatrważające jest to, iż wielu z nich uważa się za tych sprytniejszych czy bardziej przebiegłych. Ta opowieść ukazuje sporo przepychanek, machinacji czy manipulacji. Przedstawia ludzi bez sumienia, za to z masą sekretów. I każdy z może zaskoczyć. Przez to są mieszanką wybuchową.
Inny los postaci niż byśmy tego chcieli…
Teraz może przejdę do tego, co mi nie przypadło do gustu, choć mam wrażenie, że spośród czytelników znajdzie się sporo osób, które się ze mną nie zgodzą. Nie podobało mi się jak zostały poprowadzone dwie postacie: Duchnowski i Polak. Tego pierwszego bardzo lubiłam do tej pory, a w tej opowieści jego wybory, zachowania i postawa raziły mnie. Za to Polak zaskakuje. Jego historia i przeszłość są bardzo interesujące. Niekoniecznie za to pasuje mi to jak przedstawione są jego teraźniejsze losy w tej opowieści. Rozumiem motywy, jakimi kierowała się autorka, ale trudno mi się z nimi pogodzić.
Podsumowanie – CZERWONY PAJĄK
Podsumowując Czerwony pająk – czwarta i ostatnia część cyklu Cztery Żywioły Saszy Załuskiej to naprawdę dobre zakończenie serii. Napisane z rozmachem, pomysłem i przytupem. W tej powieści ukazane jest wiele zła i niesprawiedliwości. W tej historii bohaterzy, których znamy ukazują swoje prawdziwe oblicza i co niektórych czytelników może zszokować jak mroczni, przekupni czy zdesperowani potrafią być. Ile są w stanie poświęcić dla kariery, związku czy rodziny. Nie wspominając już o pieniądzach, bo to one nakręcają tę całą historię, w której polityka i biznes są niczym głęboko zakorzeniona w naszym systemie mafia. Polecam zainteresowanym.
„Jeśli w coś się wierzy, nie ma klęsk, jedynie proces dotarcia do celu wydłuża się w czasie.”
Katarzyna Bonda – Czerwony pająk
#katarzynabonda #czerwonypająk #lampiony #pochłaniacz #okularnik #czteryżywiołysaszyzałuskiej
Jestem bardzo ciekawa, co wy myślicie o tej opowieści i ogólnie całej serii? Z chęcią podyskutuję z Wami w komentarzach czy wiadomościach prywatnych.