Fantastyka Kristen Simmons Ksiażki MK Czytuje young adult

Totalitaryzm w książce z gatunku YA – recenzja powieści Paragraf 5 – Kristen Simmons

paragraf5
Paragraf 5, Article 5, Kristen Simmons, Dolnośląskie, 2015

Apokaliptyczne YA (Young-adult fiction) – tak, w uproszczeniu i skrócie nazwalałabym powieść Paragraf 5. Czy wyróżnia się ona na tle innych młodzieżówek? Jak wiele ma wspólnego z takimi pozycjami jak Przysięga, Mroczna Bohaterka, Próba ognia, Świadomość czy Trylogia Czasu?

Zanim przejdę do opisywania wrażeń przedstawię Wam fabułę oraz rzeczywistość, w której żyją bohaterowie tej książki. Nastolatka Ember żyje w bezwzględnym świecie obarczonym Prawem Obyczajowym egzekwowanym przez Federalne Biuro Naprawcze, którego priorytetem miało być powstrzymanie chaosu, jaki powstał w Ameryce, gdy została ona poddana bezlitosnym atakom. Tymczasem stało się ono siedliskiem zła i deprawacji, w którym ludzie u władzy wykorzystują swoją pozycję. Prawo Obyczajowe może ulec zmianie z dnia na dzień – niewiadomo, kiedy funkcjonariusze FBN-u zapukają do kolejnych drzwi. Taka sytuacja przydarzyła się Ember, która trafia do zakładu poprawczego z powodu niespodziewanie zmienionego Paragrafu piątego PO. Jej matka zostaje aresztowana, a co najgorsze we wszystkich tych wydarzeniach uczestniczy żołnierz i przyjaciel nastolatki Chase.

„Paragraf piąty wykułam na pamięć. „Dzieci są uznawane za pełnoprawnych obywateli wyłącznie, jeśli zostały spłodzone przez mężczyznę i kobietę pozostających w związku małżeńskim. Wszystkie inne dzieci należy zabrać z domu i poddać procesowi resocjalizacji”.”

Paragraf 5 to rzeczywistość, w której prawo jest świętością, a każdy, kto go nie przestrzega spotyka się z brutalnością. Pod względem ostrości i sposobu funkcjonowania społeczeństwa przypomina mi Przysięgę autorstwa Dering czy życie w dystryktach w Igrzyskach śmierci.

Świat Ember to nie miejsce dla indywidualistów, bojowników walczących o własne prawa czy poglądy– tutaj po prostu ich nie można mieć. Religia – wyznawaj taką, jaką nakazuje prawo. Rodzina to tylko i wyłącznie kobieta, mężczyzna i dzieci. Prawo określa nawet, na czym polegają role męskie i żeńskie i co najważniejsze może działać wstecz i być aktualizowane bez zgody obywateli. Przerażające prawda? Dziś w Polsce każdy ma prawo walczyć o swoje prawa czy przekonania. Obyśmy nigdy nie musieli zmierzyć się z takimi przeciwnościami.

Bardzo interesującym elementem świata przedstawionego jest także to jak łatwo niektórym jest odnaleźć się w roli oprawcy.  Jak odpowiednie przeszkolenie, zachęta czy możliwości wyciągają na wierzch wszystko, co w nas złe, negatywne, mroczne. Osoby zarządzające więzieniami, zakładami poprawczymi czy żołnierze FBN-u stają się katami. Czytając powieść miałam wrażenie, iż momentami oglądam ostry i rewelacyjny film Eksperyment(2001) tylko w wersji dla młodzieży.

„W gromadzie ludzi nasila się okrucieństwo, chociaż żadna pojedyncza osoba nie jest okrutna ze swej natury” George Savile

Opowieść o losach, Ember posiada liniową i chronologiczną fabułę skupiającą się przede wszystkim na głównej bohaterce i opisach wydarzeń, które ją spotykają. Lektura nie zawiera dłużyzn, akcja jest dość wartka, a opisy natury czy otoczenia są proste. Nastrój czy atmosfera są typowe i napisane pod grupę wiekową YA. Niepewność, zagrożenie, przerażenie, ale i jednocześnie nadzieja. To wybuchowa mieszanka, która na mnie zadziałała. Książkę czyta się błyskawicznie, literki się połyka. Dobra rozrywka na jedno popołudnie. Świat przedstawiony spowodował, iż czekam na kolejną część. Poza tym mam nadzieję, iż autorka opisze go szerzej skupiając się jeszcze bardziej na jego negatywnych elementach.

Warto także zauważyć, iż pierwsza część trylogii Kristen Simmons Paragraf 5 w wielu kwestiach jest typową powieścią młodzieżową. Poza powyżej opisanym światem – dziewczyna ma standardowe dla swojego wieku problemy jak układ rodzinny czy miłosny. Jednocześnie Ember podobnie jak inne bohaterki w książkach: Próba ognia, Trylogia Czasu czy Świadomość jest krnąbrna, wojownicza, oddana rodzinie. Sama prosi się o kłopoty, narażając siebie i innych zachowując się nierozważnie czy dąsając w sytuacjach dość niebezpiecznych. W pewnych momentach ten schemat irytuje, ale podejrzewam, iż jej rówieśniczki lepiej ją zrozumieją niż ja. Irracjonalność wydaje się wpisana w nurt YA.

Wątek dotyczący przyjaźni i romansu Ember i Chase jest dość oklepany. Na zasadzie: wielka przyjaźń – wielki zawód – nienawiść, złość z jednej strony. Z drugiej poświęcenie i oddawanie samego siebie, by w końcu ukazać prawdziwe uczucia. Miałam wrażenie, iż Ember chodzi cały czas na ogromnych fochu, podczas gdy Chase próbuje przetrwać. To zdecydowanie najlepsza postać w książce. Oddana, współczująca, gotowa się poświęcić oraz dojrzała, choć pokiereszowana przez istniejący system. Nie sposób go nie lubić i nie podziwiać. Szczególnie, iż dla miłości gotów jest poświęcić wiele.

Na uwagę zasługują takie postacie jak: Randolph czy pani Brock, które odznaczają się nie tylko fanatycznym uwielbieniem dla obecnego systemu, ale i dla przemocy. Wykorzystują władzę, są bezwzględni oraz czerpią przyjemność z krzywdzenia innych. To idealni kandydaci dla istniejącego systemu przypominającego totalitarny. Jako bezuczuciowi i nie empatyczni psychopaci mają wiele możliwości by pokazać, na co ich stać.

„Czułam do tej kobiety taką nienawiść, o jaką nigdy się nie podejrzewałam. Nienawidziłam jej bardziej niż Straży Obyczajowej i paragrafów. Bardziej niż   j e g o   za to, że zabrał moja mamę. Bardziej niż siebie za to, że nie potrafiłam się postawić. Każdą cząstką mojej nienawiści skierowałam w stronę tej kobiety, aż w końcu ból i wściekłość stały się jednym.

W końcu przestała mnie bić i otarła pot z czoła.

-Ojej- odezwałam się z uśmiechem. O ależ jatka. Chcesz bandaż?”s.53

Podsumowując Paragraf 5 to według mnie naprawdę dobra, apokaliptyczna powieść dla młodzieży, w której co prawda odnalazłam utarte schematy w szczególności te dotyczące kreacji bohaterów z wymienianych powyżej książek, ale nie uświadczycie tutaj magii, a dość realną i spójną rzeczywistość opowiedzianą oczami głównej bohaterki. Dialogi są proste, bez dłużyzn, a samą lekturę czyta się szybko i przyjemnie. To świetny czasoumilacz, jeśli lubicie tego typu powieści. Poleciłabym ją przede wszystkim młodzieży od 13 do 20 roku życia, ale myślę, iż starsi fani tego gatunku także znają w niej coś dla siebie, mimo tego, iż pewne elementy będzie im „zgrzytać”.

 Chcecie konkurs z tą lekturą do wygrania? Kto chce ręce w górę!

Translate »